Pyszne piernikowe brownie z jabłkiem

Spłakane drzewa łkają ostatnimi liśćmi porywanymi przez wiatr. Budzi mnie ciemność i ciemność kołysze do snu. Nostalgia otula głowę jak czapka. Czy jest mi z nią do twarzy? A czy to ważne? Polubiłam listopad. Każdy jego dzień ma swoje miejsce, swój sens, nawet jeśli teraz jeszcze go nie dostrzegam. Dla dzieci to już czas oczekiwania. A deszcz ? Fajnie jest biegać po kałużach. Kiedy szaruga zagłusza ostatnie nuty optymizmu, myślę o jesieni z czasów mojego dzieciństwa. Nigdy się wtedy nie smuciłam. Czas wrócić do tamtych chwil. Nie uciekać, a odnaleźć w sobie tę małą dziewczynkę biegającą po kałużach z naręczem liści w ramionach.

Mogłam się tego spodziewać. Że wraz z nastawieniem ciasta na pierniczki obudzę piernikowe tęsknoty, które nie dadzą nam już spokoju. Dzieci domagają się pierniczków a brownie zawsze znajduje się w pierwszej trójce ulubionych smakołyków, o które proszą najczęściej.
Pomyślałam, że je połączę. Cynamon zawrócił nam w głowach, zapachniało w całym domu.
– Jest doskonałe, jest tego więcej? – zapytał cud-mąż.

Piernikowe brownie z jabłkiem

Składniki :
1 łyżka miodu
1 jabłko, utarte na tarce o grubych oczkach lub pokrojone drobno
5 łyżek aceto balsamico
100 g suszonych śliwek
1 łyżka rodzynek
4 łyżki brązowego cukru
250 g czekolady deserowej
250 g masła
4 małe jajka
250 g brązowego cukru
200 g mąki
2 łyżki kakao
1 łyżeczka sody
2,5 łyżki przyprawy do piernika
szczypta soli

Przygotowanie:
1. Rozpuszczamy w garnuszku czekoladę z masłem. Odstawiamy do przestygnięcia.
2. Na patelnię wykładamy, jabłko, śliwki, rodzynki i miód. Zasypujemy cukrem i zalewamy aceto balsamico. Całość mieszamy i smażymy na średnim ogniu aż do zgęstnienia masy. Potrwa to ok. 10 minut. Odstawiamy do przestygnięcia.
3. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175°
4. W oddzielnej misce roztrzepujemy jajka trzepaczką (nie ubijamy), dodajemy do nich cukier.
5. Wlewamy przestudzoną czekoladę i masę owocową, mieszamy.
6. Wsypujemy mąkę zmieszaną z sodą, kakao, solą i przyprawą do piernika. Mieszamy.
7. Ciasto wylewamy do kwadratowej formy wyłożonej pergaminem.
8. Pieczemy 25-30 minut. Przestudzamy przed pokrojeniem.

W listopadowym numerze „Saveurs” zwróciło moją uwagę hasło brownie. Zajrzałam do środka, proponowano dodać orzechy włoskie i drożdże… Nie było w nim nuty piernikowej ani jabłka, śliwek czy rodzynek. Proporcje też mi do końca nie pasowały. Po licznych zmianach powstał całkiem inny przepis, ale o inspiracji warto wspomnieć.
Smacznego!
17 comments Add yours
  1. Doskonaly przepis! Jestem wielka fanka brownie, mam kilka nowych przepisow w zanadrzu 🙂 Twoje brownie Aniu jednak powalilo mnie na kolana 🙂 Wyglada doskonale. I kiedy czyta skladniki to juz od razu mam ochote biec do kuchni i je upiec 🙂 Na pewno skorzystam z przepisu.

    Pozdrawiam cieplutko.

  2. Idealne, Aniu. Choć najpierw muszę upiec brownie tradycyjne. Późnej sobie poeksperymentuję. A że piernikowe nuty lubię, to i to bez wątpienia znajdzie się na mojej liście. 🙂

    Co do jesiennego optymizmu… I ja go ostatnio odnajduję. Na przekór wszystkiemu…

    Uściski!

  3. Amber,
    dziekuje bardzo i polecam, Milego popoludnia Tobie takze,
    Paula,
    tak, dopiro przekroj pokazuje, jakie to ciasto jest w rzeczywistosci pyszne i jaka ma konsystencje, pozdrawiam serdecznie
    Mihrunnisa,
    zupelnie nie, aceto po takim czasie gotowania redukuje sie do gestego balsamu, co w polaczeniu z owocami i cukrem daje w efekcie karmelowa mase o konsystencji powidel, pozdrawiam serdecznie
    Maju,
    ciesze sie, ze Ci sie podoba, daj znac jak Ci smakowalo, kiedy sprobujesz, usciski serdeczne
    Oliwko,
    ciesze sie, ze optymizm wbrew jesieni kwitnie, i jak najwiecej go Tobie i sobie zycze, usciski serdeczne
    Anna

  4. Moja Kochana, ja tu z radością widzę nowy przepis u Ciebie:) I to z jabłkiem – musi cudne jest:)
    A jesień… tak właściwie mój czas tak samo ograniczony jak i w innych miesiącach, więc nie mam kiedy narzekać. Może tylko na to, że nawet gdybym coś wieczorem upiekła i chciała to dziś sfotografować, to jest zbyt ciemno na taką zabawę.
    Ściskam mocno:*

  5. Aniu, to brownie wygląda idealnie. Perfekcyjnie!
    I jeszcze te wszystkie dodatki… pycha!

    A ja nawet ostatnio sobie myślałam, że nawet lubię ten listopad. Jego pochmurne dni i te jaśniejsze… ten czas jeszcze spokoju… takiej ciszy i ukojenia. Czuję dokładnie tak, jak napisałaś 🙂

  6. Ewelino Droga,
    z tymi zdjeciami masz racje, jak sobie pomysle, ze musialabym statyw wyciagac i cale ustrojstwo to robic zdjec mi sie odechciewa. Choc nie, to moze nie to slowo, zawsze to kolejne wyzwania, tyle ze czasu na niego absolutnie brak… buziaki
    Gosiu,
    ojej Gosiu, sprobuj koniecznie, jesli tylko lubisz czekolade… pozdrowienia serdeczne
    Amarantko,
    tak, to chyba te dodatki tworza te niepowtarzalna calosc. A takie myslenie o jesieni to chyba z wiekiem przychodzi, nie sadzisz? Pozdrowienia serdeczne
    Anna

  7. Aniu,
    brownie nie jest plynne w srodku tylko mokre, ciezkie i dosc zbite, taka jego uroda, dlatego nie sprawdza sie go patyczkiem. To jest troche inne, bo z dodatkiem sody, wiec urosnie, ale konsystencje dzieki jablku i sliwkom ma taka, jak na zdjeciu. Pozdrawiam serdecznie,
    Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *