W radiu anonsują szarość i zimno. Zupełnie jak u nas. Teraz już refleks, że zapowiadane w radiu słońce nie dla nas świeci, raczej mnie nie opuszcza. Uśmiecham się, kiedy słyszę, że w Koszalinie, Szczecinie, Bydgoszczy będzie ładnie. Oznacza to piękne chwile dla rodziny i przyjaciół pozostawionych tam daleko. Rozmyślam sobie wtedy jak zaplanują sobie taki słoneczny dzień.
Do pogody belgijskiej już niemal się przyzwyczaiłam. Pomagają przy tym dwie złote zasady. Zawsze miej przy sobie parasol i ciesz się z każdej chwili słońca (następna taka może przyjść za tydzień). Chociaż akurat ten brak słońca jest bardzo dokuczliwy. Szczególnie w dni takie jak ten, kiedy ma się wolne, zaplanowało sobie dalsze prace w ogródku, a tu słońca nie ma. Zamiast tego zimno w domu, gorące mleko z kawą i racuchy na talerzu. Żeby nie zapomnieć, że to przecież głęboka po pachy wiosna. Może jutro będzie ładniej.
Słońca, Kochani, na najbliższe dni.
Racuchy z rabarbarem i tonką
Składniki:
500 ml mleka
65 g masła
25 g świeżych drożdży
75 g drobnego cukru + 1 łyżka
2 jajka
500 g mąki + 1 łyżka
szczypta soli
250 g rabarbaru (waga po pokrojeniu) + 50 g cukru
500 ml mleka
65 g masła
25 g świeżych drożdży
75 g drobnego cukru + 1 łyżka
2 jajka
500 g mąki + 1 łyżka
szczypta soli
250 g rabarbaru (waga po pokrojeniu) + 50 g cukru
1 duże ziarno tonki lub ½ dużej laski wanilii
Przygotowanie:
1. Na godzinę przed przygototywaniem racuchów przygotowujemy rabarbar. Myjemy dokładnie łodygi, kroimy je w kostkę. Posypujemy cukrem, mieszamy. Odstawiamy. Od czasu do czasu mieszamy. Po godzinie przekładamy na sitko do osączenia.
2. Podgrzewamy mleko w garnuszku.
3. Połowę mleka przelewamy do garnuszka, w którym przygotujemy zaczyn drożdżowy. Dodajemy do niego pokruszone drożdże, łyżkę mąki i łyżkę cukru, mieszamy do rozpuszczenia. Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce.
4. Do reszty podgrzanego mleka dodajemy masło, aby się roztopiło. Przelewamy do miski, w której połączymy wszystkie składniki.
5. Dodajemy roztrzepane widelcem jajka.
6. W oddzielnej misce przesiewamy mąkę, mieszamy z cukrem, tonką startą na tarce i solą.
7. Wsypujemy mieszankę do mleka i jajek.
8. Mieszamy mikserem na małych obrotach.
5. Dodajemy roztrzepane widelcem jajka.
6. W oddzielnej misce przesiewamy mąkę, mieszamy z cukrem, tonką startą na tarce i solą.
7. Wsypujemy mieszankę do mleka i jajek.
8. Mieszamy mikserem na małych obrotach.
9. Dodajemy zaczyn drożdżowy, mieszamy ponownie.
10. Odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na około 0,5 godziny.
10. Odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na około 0,5 godziny.
11. Dodajemy obrane rabarbar i delikatnie mieszamy drewnianą łyżką. Odstawiamy jeszcze na 20 minut.
12. Kiedy ciasto wyraźnie się podniesie, rozgrzewamy olej na patelni i smażymy na złoty kolor, z obu stron, na niezbyt dużym ogniu.
12. Kiedy ciasto wyraźnie się podniesie, rozgrzewamy olej na patelni i smażymy na złoty kolor, z obu stron, na niezbyt dużym ogniu.
Smacznego!
cudne! czekam…
biorę je:) pychaaaa
Smak dzieciństwa!
hmmm.. mniam po prostu, sama mam fazę plackową aktualnie 🙂 zdjecia super
bo siła tkwi w prostocie. pycha 🙂
Słońca Kochana, choć tym razem nie mam ani promyka, żeby do Ciebie wysłać. Zimno, szaro i mokro jak okiem sięgnąć. Piec trzeba! W domu od razu się cieplej robi. Mam nadzieje, że jeszcze lato nam to wynagrodzi i będzie pora na sandały 🙂 Całusy!
A w Brukseli bylo dzis slonce! I sandaly
Ależ piękne zdjęcia! Racuchy cudowna rzecz, z rabarbarem muszą być obłędne.
Ps. Piękny kolor koszuli 🙂
uwielbiam takie!!!
Aniu, powinnas miej narzekac, wyjatkowo piekna i sloneczna wiosna jest w tym roku w Belgii, wyprodukowano wyjatkowo duze ilosci energii fotowoltaicznej, a w pewnych momentach mowiono nawet o suszy i ostroznosci w lasach. Mniej narzekania, wiecej optymizmu, po takim wstepie nie chce sie czytac dalej. Pozdrawiam slonecznie z Belgii
Epska
Anno, Cud pięknie pozuje 🙂 Te racuchy to dla Niego, czy dla Ciebie?
Kolorem koszuli się zachwycam 🙂
A Anonimowym się nie przejmuj, wiesz jak jest. Poza tym ja odczułam Twoja troskę i o mnie. Dla mnie w Tobie nie ma żadnego narzekania… Jest opisywanie rzeczywistości, a to zupełnie inna sprawa 🙂 Buziak :* I Trzymajcie się tam… I zdrowi powróćcie :*