– Bo wy, mamy, wszystkie jesteście takie same…
– ???
– No tak. Rozmawiałyśmy dzisiaj z dziewczynami i wyszło na to, że wszystkie powtarzacie nam ciągle to samo – kontynuuje córka pierwsza.
– Ach tak…?
– Na przykład, że dzieci głodują, a my nie chcemy jeść i przynosimy z powrotem kanapki ze szkoły…
– Żebyśmy nie wybrzydzały…
– I nie robiły min, kiedy podajecie nam jedzenie…
– Żebyśmy nauczyły się doceniać to, co mamy…
– Chodziły wcześnie spać, dobrze się odżywiały, bo rośniemy…
– Córeczko?
– Tak, mamo?
– Czy to znaczy, że Wy dzieci, wszystkie jesteście takie same?
– Oj, mamo…
Chciałoby się rzec, problemy stare jak świat. Wciaż powracają. Nić porozumienia plącze się w realiach każdej współczesności. (Ja odbywałam z moją mamą podobne rozmowy.) Byle jej nie zerwać. Zachować w jednej, spójnej formie. Od momentu, gdy po raz pierwszy całkiem mały Ktoś nazywa nas mamą, przez wszystkie kolejne, gdy nie ustaje w zadawaniu pytan, w koncu – gdy ma własne zdanie na każdy temat, w sposób istotny niespójne z naszym własnym. I dobrze. Choć trudno czasami. I właśnie dlatego chciałoby się, by ta wielka odpowiedzialność bycia Rodzicem nie przysłaniała tej nadzwyczajnej przyjemności bycia nim.
– Mamo, co to jest poziomek? – pyta synek drugi.
No właśnie.
Sałata z truskawkami i bresaolą
Składniki: dla 2 osób
kilkanaście liści sałaty rżnych gatunków
200 g słodkich truskawek
10 cieniutkich plasterków bresaoli, można zastąpić prosciutto crudo
odrobina tartego parmezanu
świeży tymianek cytrynowy
Na winegret:
6 łyżek oliwy z oliwek
2 łyżki octu z mango
1 łyżka miodu
sól, pieprz
kilka listków świeżego tymianku
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy winegret. Wszystkie składniki prócz soli i pieprzu przelewamy do małego słoiczka, który zamykamy i wstrząsamy nim. Doprawiamy do smaku i odstawiamy.
2. Sałatę myjemy, osuszamy dokładnie, układamy na dwóch talerzykach. Podobnie postępujemy z truskawkami, jeśli są duże, kroimy je na mniejsze cząstki.
3. Plasterki bresaoli zwijamy w pojedyncze ruloniki i układamy je na sałacie.
4. Posypujemy parmezanem. Tuż przed podaniem polewamy winegretem.
Smacznego!
Urocze zdjecia, boska sałatka …no i śliczna nowa szata:) to zdjecie łyżki jest po prostu boskie:)pozdrawiam
wygląda pysznie, a bresaolę uwielbiam
wygląda bardzo elegancko, wręcz uwodzicielsko:)
Nie jadłam braseoli, czas spróbować. Wędlina z truskawkami smakuje bardzo dobrze, tyle wiem 🙂 http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
O tak, czasem taka nić napina się do granic możliwości. Ale nie sposób jej zerwać. Więzy rodzica z dzieckiem to coś, czego nie sposób się pozbyć. Coś, co mimo wszystko zawsze pozostaje. W sercu, w głowie…
A sałatka – wykwintna. Ogromnie podoba mi się to połączenie smaków.
Uściski przesyłam, Aniu…
Piękna kolorystycznie sałatka, i te zdjęcia… pozdrawiam cieplutko.
Aniu, sa blogi kulinarne ktre odwiedzam nie tylko z powodu przepisow czy zdjec (choc te tez wspaniale), lubie do Ciebei wpasc po zyciowy, prawdziwy i mady cytat dnai codziennego – "poziomkiem" mnie dzisiaj rozwalailas :)) Sciskam!
bo wszystkie mamy sa takie same…
hm, no nie wiem xd
uważa, że niby tak, ale i nie.
kwestia podejścia.
Anno, wiesz, że ja byłam chyba dziwadłem…., bo kanapki zawsze zjadałam, ale z tym chodzeniem spać to miałam tak samo… Historia się powtarza. I będzie się powtarzać. Myślę, że za czasów Faraonów było podobnie…;)
Breasoli jeszcze nie próbowałam. Tęsknię już za taka sałatką( albo inną) jedzoną w Twoim towarzystwie. Zaczynam odliczać dni…:)
P.S. Buteleczka urocza:)I widzę, że tymianek Ci kwitnie:)
Jolu,
dziekuje bardzo za wszystkie mile slowa, szczegolnie te pod adresem nowago naglowka 🙂 Usciski serdeczne,
Aniu,
nie wiedzialam 🙂 I ja ja lubie bardzo, kazda obecnosc we wloskim sklepie obowiazkowo konczy sie zakupem sporej jej ilosci. Choc ani miesa ani wedlin nie jadam czesto, do bresaoli mam szczegolna slabosc, usciski serdeczne
Goh,
a to dopiero ciekawe spostrzezenie/ Musialam jeszcze raz na nowo przyjrzec sie zdjeciom. Hmmm i moze cos w tym jest? Pozdrowienia serdeczne
Mopswkuchni,
mnie truskawki smakuja ze wszystkim a naszym dzieciom tylko z cukrem 🙂 ALe masz racje, to dobre polaczenie, serdecznosci
Oliwko Kochana,
cos mi sie zdaje, ze temat nie jest Ci obcy 🙂 Pozdrawiam Cie slonecznie i z usmiechem
Wiewiorko,
dziekuje bardzo i serdecznosci posylam,
Basiu,
ja poczulam sie podobnie i mnie poziomek zwalil z nog. Dzieciaki sa cudowne. A ja tylko spisuje te kwiatki i sadze w ogrodku pamieci na lata starsze, powazniejsze i bardziej jednoznaczne, Serdecznosci, Basiu
Karmelitko,
no wlasnie nie sa, tak samo jak i dzieci. Tyle tylko, ze dzieci tak nas widza, glownie przez pryzmat narzucanych im wymagan i obowiazkow do wypelnienia. Podobna jest wiec postawa doroslych wzgledem dzieci, ktorym trudno jest ja akceptowac, nawet jesli ja rozumieja. Stad potrzeba dystansu i szukanie prostych radosci w relacji rodzic-dziecko. Pozdrawiam Cie serdecznie,
Ewelino Droga,
z tymi Faraonami to mnie rozsmieszylas. I masz racje, zapewne. Naleglosci z bresaola nadrobimy nie martw sie, a i na kuchenne zakupy tez sie wybierzemy. A ziol nam wystarczy, bo kwitna wszystkie jak szalone. I ja odliczam juz dni, Buziaki serdeczne,
Anna
sałatka wygląda jak ozdoba, dobrze, że nie mam jej przed nosem, bo miałabym dylemat – jeść, czy się patrzeć – taka jest piękna! 🙂
Weeks one through three alternate weight lifting and order p90x insanity cardio exercises obsession with physical
appearance and with food and over eating.
Also visit my weblog :: %anchor_text%