Po raz pierwszy nacięłam się na jarmuż. Lekko zwiędnięty, tracący miejscami intensywny, jednolity kolor, miejscami przebarwionyu… Znak, że sezon na niego ma się ku końcowi. Nie narzekam, że zima i mała różnorodność. Bo jak nigdy wydaje mi się, że wybór wciąż mamy całkiem zadowalający, wszelkie odmiany rzepy, jarmuż, kapusty, buraki, ziemniaki, skorzonera, marchewki, seler… by wymienić tylko warzywa i to te z zasięgu ręki. Po głowie chodzą mi różne kombinacje. Układam je w myślach na blasze i opiekam. Albo przygotowuję z nich tartę.
Na początek będzie o tych pieczonych. Zdecydowanie smaku doda im wędzona papryka i prażony sezam. Spróbujcie koniecznie. Będziecie zachwyceni. O dziwo, cud-mąż też był… A jeśli potrzebujecie jednak zdecydowanego mięsnego akcentu połączenie boczku i jarmużu jest tu idealne, złamane smakiem krwistej pomarańczy i niepokojem kolendry, ucieszy każdego mięsożercę poszukującego nieoczywistych połączeń i smaków. Polecam gorąco.
Wegańska sałatka z pieczonych warzyw korzeniowych
Składniki: na 2 porcje
dwie garści jarmużu
4 ziemniaki (ok.350 g przed obraniem)
2 duże pietruszki i/lub pasterneku
białe rzepy
2 czerwonej lub tradycyjnej marchewki
2 buraczki i/lub kawałek selera
sezam
wędzona papryka słodka i ostra
Na winegret:
4 łyżki oliwy (najlepiej z pieczenia warzyw)
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka miodu (syropu z agawy lub ryzu)
sól, pieprz, lubczyk
Przygotowanie:
1. Jarmuż dokładnie myjemy. Pozbawiamy grubych łodyg, kroimy drobno. Przygotowujemy winegret i dokładnie łączymy go z jarmużem. Odstawiamy.*
2. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni.
3. Ziemniaki dokładni szorujemy. Wkładamy do osolonego wrzątku, gotujemy 15 minut. Po tym czasie wyjmujemy z wody, umieszczamy na blasze, na której będziemy piec warzywa.
4. Pietruszkę obieramy, kroimy wdłuż na plastry. Podobnie postępujemy z marchewką, selerem i rzepą. Warzywa spryskujemy oliwą z oliwek. Pieczemy około 20-25 minut.
5. Upieczone warzywa układamy na jarmużu. Posypujemy papryką i uprażonym na suchej patelni sezamem.
Podajemy.
Sałatka z jarmużu z boczkiem i krwistą pomarańczą
Składniki:
2 krwiste pomarańcze
2 garście jarmużu
1 mała czerwona cebula
garść świeżej kolendry
150-200 g pokrojonego w krótkie słupki wędzonego boczku
Na winegret:
4 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka miodu (syropu z agawy lub ryzu)
sól, pieprz, lubczyk
Przygotowanie:
1. Jarmuż dokładnie myjemy. Pozbawiamy grubych łodyg, kroimy drobno. Przygotowujemy winegret i dokładnie łączymy go z jarmużem. Odstawiamy.*
2. Boczek podsmażamy na patelni na chrupko. Osuszamy na papierowym ręczniku.
3. Myjemy, osuszamy i siekamy kolendrę.
4. Obieramy pomarańcze. Kroimy je w plasterki a potem w ćwiartki,
5. Kroimy cebule w piórka.
6. Łączymy wszystkie składniki. Podajemy.
*jarmuż najlepiej jest spożywać na surowo. Połączony odpowiednio wcześniej (od kilku do 12 godzin) z winegretem nabierze delikatniejszego smaku i będzie smakował naprawdę wybornie. Dodatkowo tłuszcz wchodzący w skład winegretu ułatwi przyswojenie wartości odżywczych z jarmużu. Polecam spróbować. Marynowany w winegrecie jarmuż bardzo zyskuje na smaku.
obie smacznie wyglądają:D
i na co by się tu zdecydować? porywam obie!;)
Aniu, jarmuz posadz sobie pod oknem, przeciez masz miejsce. U nas rosl w ogrodzie i tylko sie wyskakakiwalo, jak byl potrzebny, najczesciej do dekoracji, bo moja mama dekorowala zima jarmuzem wszystkie dania w kuchni.
Ciekawe te sałatki z jarmużem, ale jakoś nie moge go nigdzie dostać. CHyba poczekam aż do posadzenia dostanę.
Obie piękne i pyszne z pewnoscią. A ta z krwistą pomarańczą baaaardzo soczyście wygląda. Mniam:)
jak Ty to wszystko świetnie opisujesz:) uwielbiam Ciebie czytać Aniu:)
Wybieram… wszystko! I jarmuż i boczek i krwiste pomarańcze:) i…. yyyy…. ściereczkę z pierwszych zdjęć:)