Moje wspomnienia z dzieciństwa są czarno-białe. Może dlatego, że wspomagają je tylko takież zdjęcia? Mieszkanie na szczycie 10 piętrowego wieżowca spowite było bielą. I kiedy wspominam niedzielne poranki pamiętam przede wszystkim głęboki talerz wypełniony po przegi białą jak śnieg kaszą manną.
Sposobów na jej zjedzenie było tyle ile tych na Delicje czy Ptasie mleczko. Ja lubiłam wiosłować łyżką tuż przy brzegu talerza. Tam była chłodniejsza i można było już zacząć jeść. Pamiętam ślimakowe ślady cukru, którym posypana była biała tafla kaszy. Wszystko miało smak.
Cynamon zaczęłam dodawać do kaszy już jako dorosła. Takie moje prywatne 2 w 1. Ukochany smak i uwielbiany aromat, zaklęte w jednym daniu. Lubię też, kiedy jest taka kremowa, aksamitna. Dlatego dodaję do niej śmietankę i na końcu żółtko a już po ugotowaniu przecieram całość przez gęste sito. To moja ulubiona wersja. Może i Wy się skusicie? Do tego koniecznie mus z czerwonych owoców. I żaden wehikuł czasu nie jest mi potrzebny.
Życzę Wam dobrej niedzieli, Kochani.
Mniam pyszności, ja poproszę na sniadanko. Zapraszam również do Naszego kulinarnego świata
delikatnie i pysznie… z chęcią bym skosztowała!
Jak to wspaniale się prezentuje 🙂 Smak dzieciństwa pięknie ujęty.
rewelacyjnie wygląda, muszę też sobie taką zrobić:)
A jakiej śmietanki?
Doskonale Ciebie rozumiem- moje wspomnienia są bardzo podobne …
Też krążyłam łyżką po brzegach talerza i patrzyłam, jak cukier tworzy zawijasy na kaszce:)
Moja w dzieciństwie była tylko z cukrem; z sokiem albo konfiturami to już dla mnie było za wiele 🙂
A dzisiaj?…
Z cynamonem – tak.
Z żółtkiem, śmietanką ?… musi być przepyszne, ale ja ciągle na diecie ;P od czasów manny tylko z cukrem… 🙂
Uwielbiam mannę. Daje mi poczucie bezpieczeństwa.
Pozdrawiam serdecznie.
Lubię kaszę mannę, ale tak ładnie podanej jeszcze nie widziałam.
Ja tez jadlam kasze od brzegow talerza 🙂 Zawsze lubilam taka na gesto, ze az "lyzka stawala" 🙂 I koniecznie z syropem z czarnego bzu, ktory robila moja mama… Pyszne wspomnienia! I pyszna ta Twoja cynamonowa kasza 🙂
Uwielbiam mannę. Najpierw gotowała mi ją Mama, potem sama się nauczyłam i zajadałam latem z jagodowym chłodnikiem kaszę na gęsto, a zimą właśnie z jabłkiem i cynamonem. Na studiach kiedy chciałam szybko zjeść coś ciepłego, comfort food była też kaszka z owocami.
Teraz gotuję sobie taką, do której oprócz żółtka dodaję ubite z cukrem białko jaja. Powstaje lekki mus z manny, idealny na zimowe śniadanie… albo podwieczorek.
Dzięki za piękne wspomnienie i pozdrowienia 🙂
Ja do manny dorosłam dopiero będąc dorosłą. Wcześniej kojarzyła mi się tylko z lejącym czymś z przedszkola. Kiedy zaczęłam robić ją sama z cynamonem własnie, często z masłem, wiórkami kokosowymi i orzechami pokochałam ją i jem często!
takiej z żółtkiem jeszcze nie jadłam 🙂
Ale u Pani jak zawsze cieplutko można się ogrzać.
Ale cudo!
U mnie też kaszka to wspomnienie dzieciństwa 🙂 Bardzo miłe i smaczne wspomnienie… 🙂
Uwielbiam kaszę mannę, taka z cynamonem to coś wspaniałego!
Chętnie bym zjadła, bo dawno nie jadłam kaszki. Mniam,mniam,
Pozdrowionka 🙂
Widzę, że wiele z nas jadło kaszę w ten sam sposób:) …. a takiej z cynamonem nie jadłam … pyszna musi byc:)
Kaszla w dzieciństwie grała pierwsze skrzypce razem z zupą mleczną z płatkami owsianymi 🙂
Jednak w takiej wersji jej nie znałyśmy 😉