Suomalaiset Munkit (Fińskie donuty).

Kiedy, od wielkiego dzwonu – muszę to uczciwie przyznać – zabieram się do smażenia pączków, wracają do mnie obrazki z dzieciństwa. W okolicach Tłustego Czwartku prosiliśmy babcię o zrobienie pączków. Dla mnie największą frajdą było obserwowanie samego procesu ich wyrastania…

Dla mnie to była wtedy magia w najczystszej postaci, dodatkowo wzmocniona przez drażniąco-niepokojący nozdrza zapach pracujących drożdży. Tamten zapach to zapach dzieciństwa. (Tak jak zapach cynamonu…) Babcia układała pączki do wyrośnięcia na naszym stole jadalnym i przykrywała białym prześcieradłem, bo ścierka byłaby za mała… I to oczekiwanie! Bo podglądać, co się pod tym prześcieradłem w tym czasie działo – było zabronione…A potem to już babcia urastała w moich oczach  do poziomu Copperfielda, co najmniej… co ja mówię??? Zostawiała go daleko w tyle… A gdzie faworki w jej wydaniu, przygotowywane już na Dzień Babci, świąteczne makowce, ciasteczka-słoneczka, drożdżowe, chałka na śniadanie i makaron do zupy (który suszyła specjalnie dla mnie, żebym zabierała go ze sobą do akademika?)… Wszystko to wraca…Sami wiecie…

Postanowiłam tym razem przygotować donuty. I wiecie, co? Wyszły najlepsze – jakie w życiu jadłam…. Spokojnie też, możecie z nich smażyć pączki i nadziewać je konfiturą po smażeniu. Są niesamowite. Ciasto świetnie współpracuje, jest elastyczne, miękkie, donuty formuje się łatwo i sprawnie, są naprawdę bezproblemowe. Całość nie zajmie dłużej niż 2 godziny. I są co najmniej tak dobre, jak te, kupione w najlepszej cukierni. Jeśli nie lubicie dodatku kardamonu – zastąpcie go wanilią choćby. Naprawdę warto wypróbować ten przepis. Polecam gorąco! Od dziś to mój ulubiony. Zachowam go sobie na przyszłość, kiedyś i ja będę babcią zapewne, babcią Anią w dodatku 🙂

– Chyba czas pozdejmować lampki świąteczne?

– Chyba tak, ale … tak się do nich przyzwyczaiłem…

– No to niech jeszcze trochę powiszą!

 

Suomalaiset Munkit (Fińskie donuty)
Składniki:
25 g drożdży
485 g mąki + 1 łyżka
250 ml mleka
1 jajko
3/4 łyżeczki soli
2 łyżeczki kardamonu
50 g miękkiego masła
60 g cukru + 1 łyżeczka
Przygotowanie:
1. Podgrzewamy mleko. Do miseczki rozkruszamy drożdże, zasypujemy je 1 łyżeczką cukru i 1 łyżką mąki, rozcieramy do uzyskania gęstej papki. Zalewamy ciepłym mlekiem, odstawiamy pod przykryciem w cieple na chwilę.
2. Do dużej miski przesiewamy mąkę, cukier, kardamon i sól. Mieszamy. Robimy zagłębienie. Wbijamy do niego roztrzepane widelcem jajko, mieszamy.
3. Wlewamy aktywowane drożdże. Mieszamy, dodajemy miękkie masło. Wyrabiamy do momentu, aż ciasto będzie gładkie, el kleić do rąk.
4. Przekładamy do miski do wyrośnięcia. Przykrywamy, odstawiamy w cieple na 1 godzinę. W tym czasie powinno podwoić objętość.
5. Przekładamy wyrośnięte ciasto z miski, wyrabiamy krótko. Dzielimy na 18 mniej więcej równych części.
6. Z każdej z nich formujemy kulki, które lekko rozpłaszczamy na dłoni a kciukiem robimy dziurkę na środku. Jeśli będzie zbyt mała, opierając palec wskazujący na blacie kręcimy donutem jak hulaj-hopem. Odstawiamy pod przykryciem w cieple do wyrośnięcia na 20 minut.
7. W tym czasie nagrzewamy tłuszcz do smażenia.
8. Smażymy donuty mniej więcej przez 1 minutę na każdej stronie, po 4 sztuki na raz.
9. Przekładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, następnie obtaczamy w cukrze cynamonowym – robimy to, póki są ciepłe.

 

 

 

 

 

 

Smacznego!

4 comments Add yours
  1. Doskonale!! Dla mojej córci, która nie lubi paczkow z nadzieniem rewelacja. Dla niej wersja bez cynamonu, ale dla mnie zdecydowanie z… Boskie!! Dziękuje 🙂

  2. Hmm… Też kiedyś – chyba – będę babcią Anią… Trochę mnie ta perspektywa przeraża… 😉
    A donuty wyglądają bosko! Już sobie wyobrażam ten zapach…

    1. Moze przerazac ale doslownie w pierwszych sekundach, kiedy to sobie czlowiek uswiadomi. Potem to juz tylko ekscytacja, a co ma przyjsc, to przyjdzie…

      Pozdrawiam serdecznie

      Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *