„W Prowansji nauczyłam się, że jedzenie to znacznie więcej niż zaspokajanie głodu. Zrozumiałam, że zbieranie, polowanie i uprawianie to część życia wciąż naznaczonego rytmem por roku, życia, które wiąże ludzi z ziemią i ze sobą nawzajem(…) Moi sąsiedzi z Prowansji pokazali mi, jak rozumieć otaczającą mnie ziemię i co mogę od niej dostać. Nauczyli mnie zbierać i przyrządzać ślimaki, wytapiać tłuszcz, uprawiać ziemniaki i szukać grzybów(…) Zamieszkałam w Prowansji, gdy zbliżałam sie do trzydziestki. Wyrabiając i sprzedając kozi ser, hodując świnie i gotując z moimi przyjaciółmi, pojęłam, że jedzenie jest centralną częścią naszego życia nie dlatego, że daje nam siłę i dostarcza przyjemności, lecz przez to, że łączy nas ze wszystkimi, którzy byli tu wcześniej. Jedzenie tworzy więź z ziemią, z przyjaciółmi i krewnymi zgromadzonymi wokół stołu, z przyszłymi pokoleniami.”
Kurczaka upiekłam jednocześnie z ziemniakami w brytfannie. Tak oto powstała prawdziwie aromatyczna i niecodzienna poniedziałkowa uczta.
Kto powiedział, że poniedziałku nie można świętować jak niedzieli?
Zaraz zaraz, to jaki w końcu dziś mamy dzień tygodnia? Kompletnie się pogubiłam…
Składniki:
1 cały kurczak
jagody jałowca, sól morska, pieprz czarny, świeży tymianek, zmielony szczypior (suszony)
ok. 300 g grzybów leśnych* (najlepiej borowikow i kurek, mozna dodac pieczarki, jesli lesnych grzybow jest za malo)
kawałek czerstwej bagietki
Na sos:
2 garście grzybów
½ -1 szkl. wytrawnego białego wina
Przygotowanie:
1. Myjemy i osuszamy kurczaka. Nacieramy go z zewnątrz i od wewnątrz roztartymi w mozdzierzu z solą i pieprzem jagodami jałowca.
2. Nagrzewamy piekarnik do temp. 180°
3. Dokładnie oczyszczone i umyte grzyby podsmażamy na maśle ze szczypiorkiem, doprawiamy solą, pieprzem i jałowcem. Kiedy się zrumienią przekładamy je do miski wraz z sokami, które z nich wypłynęły, dodajemy tymianek i łączymy z bagietką pokrojoną w kostkę.
4. Powstałą mieszanką nadziewamy kurczaka i wiążemy mu nogi szpagatem.
5. Wsadzamy kurczaka do brytfanny i pieczemy, polewając od czasu do czasu sosem, aż zrobi się złocistobrązowy, a po nakłuciu widelcem z wewnętrznej części jego uda wycieknie przezroczysty płyn.
6. Przekładamy kurczaka z brytfanki.
7. Do brytfanki wrzucamy grzyby i smażymy aż się przyrumienią.
8. Wlewamy wino i zdrapujemy resztki nadzienia, które przywarły do dna
9. Pokrojonego kurczaka układamy na półmisku, z nadzienim pośrodku. Polewamy sosem z grzybami kurczaka i nadzienie i podajemy do stołu.
*dania te możemy także przygotowywać poza sezonem, z mrożonych i/lub suszonych grzybów
Składnik:
warzywa i ew. mięso na rosół
300-350 g grzybów leśnych np. podgrzybków
liść laurowy i 3 ziarna ziela angielskiego
masło
szalotka
2 żółtka
garść borowików
roztarte jagody jałowca, sól morska, pieprz czarny
natka pietruszki
5. Krem rozlewamy do miseczek i posypujemy usmażonymi grzybami.
Aniu, prawdziwa uczte przygotowalas 🙂 Zjadlabym i ten grzybowy krem i kurczaka. Wszystko wyglada tak pysznie. Juz wiem, jak bedzie wygladal moj kolejny obiad z kurczakiem w roli glownej. Dziekuje za inspiracje .))
Milego dnia Aniu.
Maju,
to jakas telepatia chyba, bo ja wlasnie z wizyta u Ciebie bylam i o ravioli czytalam…Polecam sie na przyszlosc i Tobie rowniez, milego dnia i festynu jablka, ktorego Ci zazdroszcze…buziaki
Anna
Wspaniale wygląda ten kurczak. Wstyd się przyznać, ale ja jeszcze nigdy kurczaka nie piekłam – udka, skrzydełka, piersi, owszem, ale całego nigdy. Ile czasu (mniej więcej) zajmuje jego pieczenie? Ślę serdeczności.
Paulino,
ten kurczak byl naprawde duzy wiec pieklam go kilkanascie minut ponad godzine. Mniej wiecej tyle trzeba poswiecic od 1h-1,5. Sprobuj, w calosci, mysle, ze sie nie zawiedziesz. Nie wiem tylko ilu bedzie chetnych do udek, bo to sawsze problem, szczegolnie u nas teraz 🙂 Pozdrawiam serdecznie,
Anna
Mmmmm ależ dobry obiad. Jak ja dawno nie jadłam kurczaka. Zawsze ten cały ambaras z zamawianiem eko-ptaka sprawia, że go prawie nie jem.
Gospodarna narzeczono,
masz racje z tymi eko-ptakami, to najlepsze rozwiazanie dla wszystkich. No moze prawie wszystkich…(Czytalas Kurczaka na zupe? Bardzo zabawne i pouczajace opowiadanie dla dzieci). Na szczescie u nas biokurczaki sa bardziej dostepne…pozdrawiam Cie serdecznie,
Anna
Za kurczakami nie przepadam, ale na krem sie skusze, zwlaszcza, ze juz nie wiem, jak te grzyby tutaj przerabiac ;)) taki urodzaj !
Mam książkę,znam przepis.Pysznie Ci wyszło!
Agnieszko,
moze rzeczywiscie, najciemniej pod latarnia i rozejrzec sie musze w naszych okolicach. Krem polecam goraco, na pewno Ci posmakuje. Pozdrawiam serdecznie,
Amber,
Tobie tez sie ta ksiazka podobala? Kuszaco oddaje klimat Prowansji, tamtych ludzi i zwyczajow, az chce sie rzucic wszystko i pojechac tam natychmiast…pozdrawiam serdecznie,
Anna
Ten krem… Poezja, Aniu. Poezja. Kocham takie zupy. I grzyby kocham też. Z resztą kurczak nie mniej rewelacyjny.
Uściski!
Aniu, a ja tę świnie widziałam tylko jakoś nie zwróciłam uwagi – teraz szukam i… nie ma… Zamówię:)
Szkoła… przeczytana, zachwycona i zakupiona Przyjaciółce na imieniny:)
A kurczak z grzybami musiał być wyśmienity…
:*
Dobrze, że tu jesteś:)
Oliwko,
ciesze sie, bo ja tez kremy bardzo lubie. Wszystko razem smakowalo wysmienicie. Usciski serdeczne,
Anna
Ewelino Droga,
Bo ten tytul na poczatku i mnie troche zniechecil. Teraz sie ciesze, ze nie uleglam temu a potem to juz jednym tchem. Jest inna od Szkoly niezbednych skladnikow, bo wiecej w niej kulinariow sensu stricto i to takich jak widzisz, ktore sie bardzo przydaja…Buziaki serdeczne,
Anna