Pasta śledziowa z awokado i sałatka śledziowa z pomarańczą i kolendrą.

  – Rodzynki i śledzie? No jak tak można? Perły przed wieprze normalnie… Trzeba to przyznać otwarcie. W naszym domu śledzi się nie jada. W ogóle niemal. Wszelkie próbowanie ma sens, gdy przychodzą goście – istnieje mniej więcej gwarancja, że śledzie zostaną zjedzone.  Postanowiłam jednak spróbować smaków, które niejako mi się przyśniły. I cud- mąż…

Czytaj więcej

Pasta kanapkowa „melanzane alla parmigiana”.

  Okazuje się, że są nazwy (dotyczy to szczególnie warzyw i ziół), ekstremalnie trudne do zapamiętania, by nie uogólniać – dla cud-męża. By nie sięgać daleko – zgadlibyście, co kryje się pod niewinną nazwą kalarepa? Otóż – kolendra. Powstaje z tego powoli nasz mały, prywatny kod. Na bakłażany od jakiegoś czasu mówię – statki.  Kontekst…

Czytaj więcej

Cappuccino ze szparagów.

  Zupełnie straciłam głowę. Kilka dni wyrwanych z kalendarza codzienności i pogubiłam się kompletnie. Rano, po powrocie, nie mogłam się odnaleźć w kuchennym rytualne. Kot patrzył na moje rozpaczliwe zmagania z materią ze stoickim, czyli właściwym sobie spokojem. Pomyślałam, że najważniejsze jest, żeby dzieci dostały śniadania do szkoły; a resztę może się zdąży… Jeśli nie…

Czytaj więcej

Karnawałowe kreacje kulinarne 2014.

    Chwilowo bez karnawałowego nastroju. Powrót do domu jeszcze nigdy nie był taki trudny. Konieczność odnalezienia się w kontekście codzienności po tylu niezwyczajnych przeżyciach była/jest niemal bolesna. Staram się znaleźć odpowiedź – dlaczego. I chyba ją znalazłam. Do mniej lub bliżej określonych metafizycznych dolegliwości dołączyły inne. Poranny pociąg zlikwidowany, a  powrotny zatrzymuje się w…

Czytaj więcej

Pizza z cytrynami w oliwie.

  Przygotowanie cytryn w oliwie wymaga czasu – przyznaję. I cierpliwości i silnej woli… wszystko to warto poświęcić dla tego smaku. Pamiętam, że kiedy tylko przeczytałam o tym przepisie w „Kuchni pachnącej bazylią” Tessy Capponi zamarzyła mi się pieczona na kamieniu pizza z białym sosem, pachnąca pesto i koniecznie z ich właśnie udziałem… Teraz, kiedy…

Czytaj więcej

Panzerotti.

  Pamiętam jak wtedy, kiedy je przygotowywalam było gorąco… i jak bardzo się nie chciało a jednak ochota i głód były większe… Wspomnienie włoskich calzone, których smak wraca do nas do dziś. Panzerotti to takie małe calzone albo inaczej jeszcze – empanadas, knysze, samosy czy wreszcie borek. Lubicie?   Idealne w strukturze i smaku ciasto,…

Czytaj więcej

Oliwki w fecie. Prosta przekąska.

      Zdążyłam już zapomnieć jak to jest, kiedy się idzie na urlop. Zostawia na warcie autorespondera, papiery pozaklinane w równe stosiki, kwiaty pod opiekę koleżance, dokumenty dla przełożonych i jeszcze tylko pełne refleksji kliknięcie Shut down bo jest się już zupełnie gdzie indziej… daleko stąd. A wiec jak to jest? Dziwnie miło i…

Czytaj więcej

Msemmens.

Nie zdarza mi się to często. Właściwie – prawie nigdy. Przestałam gotować. Wracamy do domu wieczorem. Do domu rozgrzanego słońcem tak, jakby ściany miały się za chwilę zacząć pocić. Nie mam sił i motywacji stanąć w szranki z piekarnikiem. Musi wystarczyć lunch w pracy i owoce po powrocie. Pomysły i projekty rozpisane na kartkach: desery,…

Czytaj więcej

Koktajl z krewetek. Ulubiony klasyk.

  Jakoś łatwiej mi jest ostatnio rozmawiać z Wami za pośrednictwem cytatów, z książek, które właśnie czytam. Nie inaczej będzie dzisiaj.   „Człowiek stworzony został w ten sposób, aby mógł dźwigać swój krzyż, po to dane mu są silne ramiona. A znieść może on wiele, jeżeli zdolny jest znieść samego siebie. Może żyć bez nadziei,…

Czytaj więcej

Krem rosołowy.

Nie wiem jak Wy, ale ja za rosołem nie przepadam. Zjem go ze smakiem, kiedy ugotuje go moja druga mama. I to by było właściwie na tyle. W domu mojego dzieciństwa rosół wstawiało się w weekend, zapewne w tygodniu nie było czasu. To właśnie on trafiał w sobotę na nasz stół, po to, by w niedzielę…

Czytaj więcej