Przesiewam mąkę przez gęste sito. Czas także. Jak poszukiwacz złota szukam chwil najcenniejszych, kruszca, o którego posiadaniu marzą wszyscy. I mam go dziś pełne garście. Uśmiechów, szczęścia, beztroskiej radości moich dzieci. Widok chłopczyka, który sam zakłada kimono, uczy Cię wiązać pas (Mamo, ty nie umiesz, pokażę Ci…) i staje na macie naprzeciw dryblasa na oko 5 lat i 4 głowy starszego od siebie, zapiera dech w piersiach. Jedno spojrzenie na dziewczynkę w sukni z epoki, do kostek, dorosłej, z dekoltem, przyprawia o dumę niewysłowioną, odbierającą ostrość widzenia. Patrzyłam na te sceny oczami widza zaangażowanego pełnym sercem. Powoli już tylko taka rola przypadać nam będzie w udziale. Korzystam więc, chowając te kruszce w głęboko ukrytej sakiewce. Zabiorę ją ze sobą, dokądkolwiek pójdę, mój największy skarb.
(na 5 tarteletek o średnicy spodu 10cm lub 1 tartę o średnicy 25 cm)
Na spód:
120 g mąki
60 tartego parmezanu
1 jajko
80 g masła
Na nadzienie:
500 g pomidorków koktajlowych
100 g sera koziego
50 g tapenady z czarnych oliwek
Na tapenadę:
100 g czarnych odpestkowanych oliwek
25 g kaparów
20 g anchois
oliwa z oliwek
Przygotowanie tapenady:
Warto pokusić się o przygotowanie własnej, jest o niebo i pół lepsza od tej gotowej, kupowanej. Jeśli nie zużyjemy całej, przechowujemy ją w lodówce, w przykrytym pojemniczku z warstewką oliwy z oliwek na wierzchu, do 3 tygodni.
Przygotowanie jest proste: wszystkie składniki delikatnie miksujemy z małą ilością oliwy z oliwek (ok. 3 łyżki), na „grubą” pastę. Gotowe. I pyszne, bo własnej roboty…
1. Pomidory myjemy, osuszamy, pozbawiamy ogonków (możemy kilka pozostawić dla ładniejszego efektu).
2. Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek (1-2 łyżki) i wykładamy pomidorki, które powinny bardzo powoli i delikatnie podsmażać się (dopilnujmy, aby wszystkie pomidorki zostały dokładnie obtoczone oliwą). Potrwa to około ½ godziny lub do momentu aż powstały podczas smażenia sok zredukuje się zupełnie.
3. W tym czasie przygotowujemy ciasto przez szybkie połączenie składników i sprawne zagniecenie ciasta.
4. Ciasto dzielimy na 5 części, rozwałkowujemy i wykładamy do foremek wysmarowanych wcześniej masłem.
5. Ciasto w foremkach nakłuwamy widelcem i wykładamy na każdą tapenadę (ostrożnie – jest słona, więc nie przesadźmy, chyba że lubimy), następnie pokrojony w plasterki ser.
6. Rozgrzewamy piekarnik do temp.190°
7. Delikatnie wykładamy pomidorki do tarteletek.
8. Pieczemy 20-25 minut.
Aniu! Jak zwykle cudownie zaskakujesz! Pyszności! Kolejny przepis od Ciebie jaki na pewno wkrótce wypróbuję! Uściski!
P.S. Z wykrawaniem czasu jest u mnie zupełnie tak samo!
Pyszne…!!!i piękne:) A ja wczoraj miałam z kozim porami, kozim serem, pomidorkami i tymiankiem na francuskim. Twoja jednak propozycja ciasta brzmi bardzo smakowicie – ten parmezan… z masłem… Kusząco:)
Ja ostatnio tez nie mam zbyt duzo czasu dla siebie. Moj Synek wypelnia mi czas po brzegi. Poza tym powoli przygotowuje sie do malej imprezki mojego Malego Mezczyzny 🙂
Tarteletki sa przeurocze. Bardzo lubie takie smaki. Postaram sie je wkrotce przygotowac 🙂
Anno-Mario,
ciesze sie, nie rozczarujesz sie na pewno, ja wielbicielka pomidorow uwielbiam te tarte. Troche z nia jestem monotematyczna, ale naszym znajomym i przyjaciolom takze bardzo przypadla do gustu. Napisz, jak Ci smakowala, pozdrawiam
Ewelino,
do tych tarteletek tez spokojnie mozna dorzucic tymianku, zapomnialam dopisac…Co do parmezanu, tak jak napisalas, ciasto zyskuje na smaku i jest takie charakterne…sciskam
Majeczko,
no wlasnie, koniec roku szkolnego to zawsze duzo pracy takze dla nas mam i wszyscy sa juz tacy zmeczeni. W przerwie miedzy pieczeniem tych cudnych bochnow wyprobuj sobie terteletki, polecam goraco, pozdrawiam
Anna
Tarta superowa! a dzieciaki… trzynaście lat temu moja córeczka mieściła mi się na ręku od dłoni do łokcia, a wczoraj szedłem ulicą z pięknością metr sześćdziesiąt pięć wzrostu… dobrze że ja się nic nie zmieniłem :)))
Wspaniałe chwile przeżywasz, Anno. I wiesz – mówię z własnego, nastoletniego punktu widzenia obecnej córki – Twoje maluchy będą coraz szybciej dorastać. Coraz więcej będziesz miała chwil większej radości. Ale i większych nerwów. 😉
Chowaj te złote chwile do swojej sakiewki i szczelnie zamykaj, byś przypadkiem nie zgubiła ich po drodze…
Wspaniała ta tarta. Te pomidory prezentują się po prostu genialnie.
Pozdrawiam!
Jak zawsze pięknie i pysznie u Ciebie. Takie tarty mogłabym jeść codziennie albo i dwa razy dziennie.
Anno ciasto z parmezanem to również i moje ulubione. Do tart wytrawnych oczywiście. Czasem sypnę szczyptę papryki, czasem szczyptę czosnku granulowanego. Ale czasem im prościej tym smaczniej. Jak u Ciebie 🙂
Bardzo podoba mi się zdanie z przesiewaniem czasu. Bardzo.
Slicznosci Anno! Teskno mi juz troche do takich 'normalnych' tart 🙁
Przesiewanie czasu i mnie sie bardzo spodobalo 🙂
Pozdrawiam!
Robert,
i niech tak pozostanie…pozdrawiam
Oliwko,
najbardziej obawiam sie wlasnie tych nerwow, ktore jeszcze nadejda, jakbym juz teraz miala ich za malo, ale – cieszmy sie chwila, pozdrawiam
Lo,
chyba nic nie stoi na przeszkodzie? Codziennie, az do znudzenia, jesli to mozliwe, pozdrawiam
Polus,
ciesze sie, naszlo mnie wlasnie, gdy trzymalam w rece sito i od tamtej pory tak za mna chodzilo, poki mysl nie zamieszkala w slowie i na ekranie, pozdrawiam
Bea,
mam nadzieje, ze Twoja alergia wreszcie minie i bedziesz mogla wrocic do "normalnych" przepisow, dziekuje 🙂
i pozdrawiam
Anna
urocze są te pomarszczone pomidorki
czekam aż nasze malutkie w ogrodzie już będą..