Moja praca umożliwia mi codzienny kontakt z ludźmi z różnych zakątków Europy. Każda nowa osoba w zespole to dla mnie szansa na wymianę kulinarnych, czytelniczych i podróżniczych doświadczeń, zwłaszcza wtedy, gdy do zespołu dołącza kolejna Włoszka. Z okazji swoich urodzin przyniosła nam wielką blachę tiramisu. I tutaj większość z nas spodziewałaby się klasycznej, jak na Włoszkę przystało wersji. Wiadomo wszakże, że dla Włochów każde odstępstwo od klasycznej listy składników zostanie potraktowane w ten sam sposób jak ananas na pizzy hawajskiej – jako świetokradztwo w najlepszym wypadku.
A tu proszę na stół wjechało tiramisu à la belge … czyli ze spekulosami. W dodatku – bez dodatku kawy czy choćby śladów bliskiego spotkania Marsali czy Amaretto…
Smakowało natomiast – i tu przepraszam, jeśli się komuś narażam, wyborie i po prostu lepiej niż wersja klasyczna. (Nie tylko mi zresztą – cud-mąż zjadł 2 porcje na raz, a i Młodziak, który nie jada takich rzeczy, skusił się na 1 porcję i nawet chwalił sobie…
Nie jest to być może jakaś rewolucyjna receptura – szczególnie, jeśli uświadomimy sobie, że w jej skład wchodzą 4 składniki. Efekt wow zawdzięcza doskonałej, puszystej strukturze kremu. To z kolei długiej i cierpliwej pracy robota kuchennego. Przepis na krem pochodzi od babki mojej koleżanki.
Jeśli jesteście ciekawi – o historii tiramisu – tego najlepiej sprzedającego się deseru na świecie przeczytacie tutaj.
A gdybyście chcieli spróbować innych – umówmy się – wywrotowych wersji – polecam:
Tiramisu czekoladowo-miętowe z truskawkami
Marcepanowe tiramisu bez jajek
Tiramisu à la belge / Belgijskie tiramisu
Składniki: na 5-10 porcji *
500 g mascarpone*
5 jajek (z czego 5 żółtek i 3 białka)
5 łyżek cukru pudru
250 g speculoosów
ode mnie – świeże maliny na przełamanie smaków**
Przygotowanie:
- Oddzielamy żółtka od białek.
- Żółtka ucieramy, dodając stopniowo po 1 łyżece cukru, do uzyskania puszystej konsystencji.
- Do masy żółtkowej dodajemy stopniowo po 1 łyżce mascarpone, uważając, by nie dodać serwatki, która gromadzi się na dnie lub na wierzchu pojemnika.
- Masa, którą ucieramy powinna być gęsta i kremowa. (Jeśli zrobi się rzadka – wstawiamy ją do lodówki, do schłodzenia).
- W osobnym pojemniku ubijamy na sztywno białka. (Powinny być naprawdę dobrze ubite na sztywno).
- Do masy mascarpone dodajemy białka. Mieszamy bardzo delikatnie, ruchami szpatułki od dna pojemnika do góry.
- Na dnie blaszki lub w szklaneczkach układamy speculoosy (w blaszce w całości tworząc jedną warstwę; w szklaneczka kruszymy ciasteczka w dłoni). Wylewamy krem. Jeśli chcemy, możemy utworzyć kolejną warstwę – posypujemy / przekładamy ciasteczkami i ewentualnie malinami, polewamy kremem.
- Wstawiamy do lodówki na 24 h.
- Dekorujemy przed podaniem.
Uwagi:
* Tiramisu możemy przygotować z jednej dużej formie lub w indywidualnych szklaneczkach. I zależnie od tego z ilu warst będzie się składało, uzyskamy mniejsze lub większe porcje
** na każde 100 g mascarpone potrzebujemy 1 jajko i 1 czubatą łyżkę cukru pudru. To przelicznik na tyle prosty, że dowolnie możemy dostosowywać ilość składników, z których przygotujemy nasze tiramisu. Silvia radzi, by nie zużywać wszystkich białek, by tiramisu nie miało posmaku surowych jajek.
** możemy użyć malin mrożonych albo też przygotować z nim coulis malinowe (Mrożone mailny umieszczamy w garnuszku, zagotowujemy, redukując aż do uzyskania w miarę gęstej masy. Przecieramy przez sito, dosładzamy do smaku. Studzimy).
Smacznego!