Pogoda ja tabletka na sen. Albo kołysanka. Niech już będzie to lato może chociaż, skoro wiosny nie było. Truskawek nie będzie tu z wtym roku zbyt wiele. Podobnie jak wielu innych owoców i szparagów. Lawenda chyba w ogóle nie zakwitnie. Kwiatów i ziół w ogrodzie nie podlewam od ponad miesiąca. Woda stoi w donicach niemal cały czas. Potrzebna natychmiastowa pociecha. Truskawkoterapia.
Są proste, szybkie i efektowne. Dzieci się nimi zajadają a rodzice mają nadzieję, że coś dla nich po tej uczcie jednak zostanie. Marne szanse… Ciasteczka można upiec i przechowywać w szczelnie zamkniętym pudełku, krem przygotowujemy tuż przed podaniem. W sezonie letnim, oby był jak najdłuższy i ciepły, warto mieć takie rozwiązanie pod ręką. Polecam gorąco.
Sablé z kremem marcepanowym i truskawkami
Składniki: na około 30 sztuk
Na kruchy spód:
235 g mąki
50 g semoliny (można zastąpicz krupczatką)
85 g cukru pudru
125 g masła w temperaturze pokojowej
4 łyżki białego lub różowego wina (można zastąpić zimną wodą lub sokiem)
1 żółtko
Na krem:
250 ml śmietany kremówki
175 g marcepana
Przygotowanie:
1. Na blat wysypujemy mąki i cukier puder. Do zagłębienia wbijamy żółtko, wlewamy wino/sok i dodajemy kawałki masła. Szybko wyrabiamy. Rozwałkowujemy na grubość 5 mm. Wykrawamy kółka, układamy je na blasze wyłożonej pergaminem. Blaszkę wstawiamy do zamrażarnika na 25 minut.
2. Nagrzewamy piekarnik do 175 stopni.
3. Wstawiamy foremkę z ciastami. Pieczemy około 10 minut, aż się lekko zezłocą. Lepiej wyjąć je z piekarnika ciut za wcześnie, „dojdą” jeszcze, stygnąc. Ciasta studzimy na kratce.
4. Myjemy, obieramy i suszymy truskawki. Kroimy w plasterki lub połówki lub ćwiartki, zależnie od ich wielkości i naszej chęci ich przystrojenia.
5. Ubijamy mikserem kremówkę. Dodajemy utarty marcepan. Miksujemy na gładką masę. Jeśli mimo wszystko nie będzie gładka, przecieramy ją dodatkowo przez sito.
6. Smarujemy ciasteczka kremem, układamy truskawki, posypujemy miętą lub pistacjami.
Smacznego!
ten krem- cudny!
Też by mi się taka truskawkoterapia przydała..
taka terapia smakowa to raj na ziemi ! 🙂
super przepis na pewno wykorzystam
wygląda to obłędnie pewnie jeszcze lepiej smakuje 😉
pozdrawiam i dużo słońca życzę ! :))
Mysle, ze sila tego przepisu tkwi w jego prostocie. A ciasteczka sa tak wciagajace, ze nie mozna przestac, dopoki nie zobaczy sie pustego talerza, co nastepuje w baaaardzo krotkim czasie… polecam i pozdrawiam
ANna
Pysznie się prezentuje 🙂
Doskonała pocieszajka 🙂
Krem marcepanowy musi być wspaniały 🙂
…szczegolnie dla wielbicieli marcepanu ale nie tylko 🙂 Serdecznie
Anna
Wszystko, co z truskawkami działa jak idealny lek na wszelkie smutki, melancholię, nostalgię 🙂 A ten krem marcepanowy brzmi już jak całkowita rozpusta 🙂
Ja sie tylko pytam – dlaczego wiec teuskawki sa tak krotko i tak dlugo na nie trzeba czekac, no dlaczego ??? 🙂
O tak, mi tez przydalaby sie taka terapia, bo dosc juz mam tej wiecznej szarugi…
To u Was tez… my wlasnie wlaczylismy ogrzewanie… o szarosci nie wspomne bo stanowi nierozerwalna juz czesc krajpbrazu… Gdybym miala slonce pod reka to wyslalabym Ci natychmiast 🙂 a tak tylko sloneczne usmiechy, Serdecznie
Anna
o jeju zjadłabym wszystkie:) achhh jakie cudne!
też się zapisuję na tę terapię:) pyszny pomysł:)
Niech Ci Droga pociechą będzie fakt, że nie tylko Ty potrzebujesz pociechy. Nie sama smucisz się tą wiosną. Na szczęście masz w rękach moc budzenia radości słodkościami. Zazdroszczę. Ściskam.
To mnie zasmucilas… bo pociechy w tym raczej nie znajduje… I chyba zaraz rzeczywiscie pojde sobie cos ugotowac ekstremelnie czekoladowego na poprawe humoru i zimno w domu… Buziakow moc
ANna
Koniecznie muszę przygotować dla mojego marcepanowego łasucha 🙂
Oj jesli takigo masz to koniecznie, Absolutnie!
Serdecznie
Anna
Piękne i smakowite truskawkowe pyszności. 🙂 Podoba mi się taka terapia, zdecydownie. Od razu uśmiech na twarzy i radość podniebienia 🙂
Pozdrawiam serdecznie:)
Wspaniałości:)
Widziałam u Ciebie z wpisu z lipca ,że w konkursie można było wygrać prostokątną formę do tort. Bardzo takiej poszukuję. Czy możesz powiedzieć, gdzie można kupić taką? Pozdrawiam Anita
Ale cuuuuudna foremeczka, przepiękna *.*
Po takim śniadanku to żadne smutki nie odważyłyby się do mnie przyjść 😀
Też czekam na te terapię, Kochana, bo truskawki kwitną na całego. Widziałam dziś u mamy:)
A ja u Ciebie jadłam kanapiątka z truskawkami, pamiętasz….?
Wszystkie zdjęcia śliczne, ale to ostanie jest takim pocieszeniem i koloroterapią, że aż OCh….!!!! Cudo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
z dodatkiem marcepana mniam 🙂 a jak pięknie się prezentują!
Cudownie wyglądają! Robię się głodna 😀
Zapraszam do siebie 🙂