Waniliowe markizy z lemon curd.

Dzieci jak rozśpiewane wiosną ptaki. Przysłuchuję się im z ciekawością i radością. Cała trójka, cokolwiek robi, gdziekolwiek jest, w samochodzie, łazience, w swoich pokojach, śpiewa. Niemal bez przerwy właściwie.
„Ach, jaka piękna jest ojczyzna nasza, z lotu ptaka, aż chce się płakać, płakać się chce…” – to synek pierwszy, ciągle śpiewa Bukartyka. Córka pierwsza z synkiem drugim najczęściej – Adele lub Benabara.
Uwielbiam wsłuchiwać się w tę dziecięcą radość, wyśpiewywaną spontanicznie i niemal nieświadomie. Trudno wyobrazić sobie lepszą muzykę dla naszych uszu, w takie niedzielne przedpołudnie. Chodzą i śpiewają. A capella lub z muzyką płynącą z radiowych głośników w samochodzie. Nie ma znaczenia. Jak ptaki. Bo wiosna. Bo inaczej nie można. Bo samo tak jakoś się układa. Nasze skowronki.        
Dziś rozpoczynamy świąteczne przygotowania. Na pierwszy ogień – ciasteczka. Wanilia i cytryna, jak dla mnie zestawienie idealne, tak jak w tym syropie, pamiętacie? Wiem, że bardzo przypadł niektórym z Was do gustu. Polecam je gorąco. Jedna porcja może nie wystarczyć.
Waniliowe markizy z lemon curd
Składniki: na około 35 markiz
Na waniliowe ciastka:
1 laska wanilii
1 łyżka cukru kryształowego
225 g mąki tortowej
35 g mąki krupczatki
145 g cukru pudru
150 g masła
3 żółtka
Na krem cytrynowy:
200 ml soku z cytryny (4 szt.)
skórka otarta z 2 cytryn
110 g drobnego cukru + 2 łyżki
2 łyżeczki likieru Limoncello (opcjonalnie)
2 jajka
2 łyżki śmietany kremówki
1 łyżka masła
2 łyżeczki Maizeny lub mąki ziemniaczanej
Przygotowanie:
1.       Przygotowujemy krem. Otartą skórkę z cytryny siekamy drobniutko. Rozcieramy w moździerzu z 2 łyżkami cukru. Podgrzewamy lekko sok z cytryny ze skórką, maizeną i limoncello, do dokładnego połączenia się składników. Odstawiamy. W miseczce ubijamy lekko jajka z cukrem. Przelewamy masę do garnuszka z sokiem z cytryny, mieszamy, dodajemy kremówkęi zimne masło. Ustawiamy z powrotem na małym ogniu. Ubijamy. Masa na początku jest jasna, ale w miarę ubijania i gęstnienia nabiera głębokiego żółtego koloru. Ubijamy do momentu aż masa będzie gęsta, przezroczysta niemal i żółta. Przekładamy gorącą do słoiczka, zakręcamy. Możemy przechowywać go w lodówce kilka dni. Jeżeli krem zużywamy od razu do przełożenia ciastek, najlepiej jest to robić na bieżąco, gdy krem jest ciepły.
2.      Przygotowujemy ciasteczka. Wyskrobujemy ziarenka z rozciętej wzdłuż laski wanilii. Ucieramy je dokładnie w moździerzu z 1 łyżką cukru kryształ. Przesiewamy mąki na stolnicę z cukrem pudrem i cukrem z wanilią. Siekamy zimne masło. Dodajemy żółtka i szybko zagniatamy. Przekładamy owinięte folią do lodówki na 45 minut. Po tym czasie ciasto partiami rozwałkowujemy na wysypanej lekko mąką stolnicy. Część ciasta, której nie rozwałkowujemy pozostawiamy w lodówce. Rozwałkowujemy na grubość  3-4 mm. Wykrawamy ciasteczka, połowę z nich z dziurką. Ciasteczka układamy na wyłożonej pergaminem blasze, nie musimy zachowywać dużych odległości. Blaszkę wstawiamy na 10 minut do lodóki. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 160 stopni. Pieczemy 15 minut bez nawiewu. Delikatnie przenosimy na kratkę, do przestudzenia. Możemy przechowywać je w szczelnie zamkniętym pojemniku przez kilka dni.
3.   Przekładamy markizy kremem. Ciastko smarujemy ciepłym kremem, przykrywamy drugim, z dziurką. Dociskamy, krem wypełnia otwór. Trudno oprzeć się pokusie zjedzenia ich na bieżąco, ale zdecydowanie zyskuja na smaku następnego dnia, kiedy wszystkie smaki łączą się, a ciasteczka miękną.   
Krem możemy przygotować do przełożenia ciasteczek ale nie tylko. Jest pyszny z naleśnikami, placuszkami, do tart i tostów. Wówczas nie musimy dodawać do niego masła.

Smacznego!
17 comments Add yours
  1. A ja wiem jak Oni śpiewają!!! Słyszałam na własne uszy:):):):). Dołączam do chórku…:)):)
    Cisteczka pyszne, bo taki krem cytrynowy to pychota:). Na bieżąco, na abieżąco najlepsze:). Zawsze – przedziwna sprawa musze spróbowac na bieżąco:)
    Udanego tygodnia, moja Kochana!

  2. Milo jest mieszkac w rozspiewanym domu. Wiem, bo i moj dom rodzinny taki byl. Teraz spiewam tylko ja. Mezczyzna nawet nie probuje – moze to i dobrze? Mlodsza Kota tez spiewa, glosno i donosnie; starszy woli sobie pomilczec.
    A ciasteczka wygladaja przecudnie, tak slonecznie. Nie sposob sie do nich nie usmiechnac.

  3. Cudowne są te ciasteczka. Muszą smakować wspaniale, a lemon curd uwielbiam.
    Moje dziecię też śpiewa, nawet jak myje zęby hehe:D.
    Wiosna ,wiosna 🙂

  4. Asieja,
    oj tak, pozdrowienia

    Ewelino Droga,
    to dopiero chorek 🙂 warto powstrzymac lakomstwo i przetrzymac na biezaco do na jutro 🙂 naprawde. Serdecznosci wiosenne, sloneczne

    Kuchennefascynacje,
    rzeczywiscie, najciekawszy wydaje sie kontrast miedzy slodkoscia ciasteczek z waniliowym akcentem i zyraznie kwasnym kremem… pozdrowienia

    Maggie,
    spiewanie jest zarazliwe, i mezczyzna kiedys sie przelamie 🙂 na pewno. Usmiechaj sie jak najwiecej, czego Ci serdecznie zycze, pozdrawiam

    Agnieszka,
    dziekuje i pozdrawiam

    Majana,
    taki spiew tez znamy 🙂 i kiedy sie czesza i ubieraja… a co z koordynacja ruchow? Wiosna, wiosna … i serdecznosci

    Anna

  5. Onionchoco,
    jaki piekny komentarz 🙂 Dziekuje i pozdrowienia serdeczne sle,

    Evitaa,
    rzeczywiscie 🙂 pozdrowienia serdeczne

    Karmelitka,
    dziekuje 🙂 rzeczywiscie maja w sobie duzo wiosennego potencjalu:-) pozdrowienia serdeczne

    Ale babka,
    dziekuje i pozdrawiam

    Dota,
    to tylko takie pozory, wiesz? Prace mozesz rowlozyc na dwa dni. Jednego przygotowac krem, drugiego piec ciastka. Potem wystarczy tylko podgrwac w kapieli wodnej sloiczek z kremem, zeby byl lekko cieply i przekladac markizy. Warto poniesc ten wysilek, ostatecznie nie taki wielki, prawda? Pozdrowienia serdeczne

    Marta,
    dziekuje i polecam 🙂 pozdrowienia

    Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *