Przejeżdżam codziennie koło ogrodu jednego z sąsiadów. Zazwyczaj wtedy zwalniam, ciesząc oczy widokiem pięknej jabłoni. To nie jest stare drzewo. Jabłonka raczej. Ale jej ramiona obwieszone są ponad miarę kilogramami dorodnych owoców w kolorze jesieni. Miałam zwyczaj rozmyślać co zrobiłabym z taką obfitością.
Wczoraj ktoś zerwał jabłka.
Zostały puste ramiona drzewa, z przyzwyczajenia zwieszone ku ziemi. Smutno mi. Absurdalnie mi smutno. Wyobrażam sobie ich zapach w domu i dalej rozmyślam, co ja bym z nimi zrobiła.
Wątróbka zapiekana w jabłku, z kaszą gryczaną z rodzynkami
Składniki:
Na wątróbkę:
30 g wątróbki drobiowej
4 jabłka (około 750 g)
1 łyżka oliwy z oliwek
1 łyżka masła
60 g pokrojonej czerwonej cebuli
½ szklanki mleka
4 łyżki soku jabłkowego z miętą
sól morska, pieprz
Na kaszę:
½ szklanki soku jabłkowego z miętą
40 g rodzynek
100 g kaszy gryczanej
70 g pokrojonej czerwonej cebuli
2 łyżki cukru trzcinowego
1 łyżka masła
sól morska, pieprz
tymianek suszony
Dodakowo:
odrobinę żubrówki
świeży tymianek
Przygotowanie:
1. Oczyszczamy dokładnie wątróbkę. Kroimy na mniejsze cząstki. Zalewamy mlekiem wymieszanym z sokiem jabłkowym. Odstawiamy.
2. Gotujemy kaszę o 5 minut krócej niż każe instrukacja na opakowaniu.
3. Podgrzewamy sok jabłkowy. Zalewamy nim rodzynki, odstawiamy.
4. Na maśle podsmażamy cebulę, zasypujemy ją cukrem, mieszamy i dalej delikatnie podsmażamy.
5. Na patelnię z cebulą przekładamy kaszę i rodzynki, mieszamy, doprawiamy. Odstawiamy.
6. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni.
7. Jabłka myjemy, osuszamy. Odkrajamy górę każdego jabłka i wydrążamy gniazda.
8. Wątróbkę odcedzamy, opłukujemy. Osuszamy. Doprawiamy.
9. Na oliwie z masłem smażymy cebulę, po chwili dodajemy wątróbkę. Mieszamy.
10. Do środka każdego jabłka nakładamy wątróbkę. Skrapiamy żubrówką. Przykrywamy odkrojoną wcześniej górą jabłka.
11. Do jednego dużego lub 4 mniejszych naczyń żaroodpornych nakładamy kaszę a na wierzch jabłka. Pieczemy około 15 minut lub aż do momentu gdy jabłka zmiękną.
Smacznego!
Nie lubię wątróbki, ale to, co wyczarowałaś w tym jabłku jest niesamowite! Prawdziwe cacko:-) Muszę to pokazać mojej drugiej "połówce jabłka", a niech mu oczy wyjda na sam wierzch;-)
Jak to pysznie wygląda.
Uwielbiam wątróbkę. Wczoraj na obiad robiłam z cebulką i jabłuszkiem na patelni. Smaczna była,ale Twoja to po prostu pychota!:)
A ja zwyczajnie rozumiem Twój smutek i poczucie swoistej pustki w znajomym widoku.
Rozmyślania zaowocowały jednak cudownie w Twojej kuchni:) Takie oczywiste i znajome smaki, a w tak cudowny sposób podane:) – rozmyślaj, rozmyślaj, cudowności Ci do głowy przychodzą:)
Pięknie podane:)
Fantastyczny pomysł . Zapiekałam samą kaszankę w jabłkach ale tak nigdy – koniecznie muszę wypróbować.
witaj, próbuję się dopytać o ilość wątróbiki, bo jak dla mnie to 30 g to troszkę mało 😉
Nominko,
moze sie tak wydawac, ale wszystko zalezy od tego jak bardzo wydrazysz jablka. U nas wystarczyla taka wlasnie ilosc na 2 osoby. Pozdrawiam serdecznie,
Anna
Aniu z każdym wpisem Twoje przepisy są coraz bardziej aromatyczne a zdjęcia coraz bardziej soczyste!
Pięknie!
dziękuję za informację, ale u mnie 30 g to było pół wątróbki…
http://palcelizac.gazeta.pl/palcelizac/56,110783,9854688,Smaki_Grecji.html
gratuluję 🙂