Wesołych Świąt!

Od kiedy je usłyszałam kilka dni temu, pobrzmiewają mi w głowie te słowa i wracają w ramionach melodii (z gatunku tych, co chodzą za Tobą i nie odpuszczają …) „(…) Więc jeśli nie wesołych To przynajmniej świąt (…)” Życzyliśmy sobie niejednokrotnie, by były wyjątkowe. I są. Bez wnikania, czy o taką wyjątkowość istotnie nam chodziło.

Po raz pierwszy w życiu spędzamy święta Bożego Narodzenia bez rodziców, rodzeństwa, z dala od rodzinnego domu, tu w Belgii. I to jest tak nowe i zaskakujące doświadczenie, że trudno mi o nim pisać.

Pielęgnuję zatem w sobie myśl o tym, że narodziny są zawsze początkiem czegoś nowego, przynoszącym nadzieję i radość.

Spojrzenia jasnego, pełnego światła i przekonania o tym, że może być lepiej, że będzie lepiej – w tym wyjątkowym czasie chciałabym Wam i sobie życzyć. Znajdźmy sposób, by być razem, niespiesznie i mimo wszystko – radośnie, z nadzieją i mocą.

 

3 comments Add yours
    1. W sumie – zawsze to jednak blizej i „u siebie”, w Polsce.
      Mam nadzieję, że to jednak się udały Wasze Święta…

      POzdrawiam serdecznie
      Ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *