Pierniczki staropolskie
Składniki :
500 g miodu pszczelego
2 szkl. cukru
1 kostka masła
1 kg plus 300 g mąki
3 jajka
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
½ łyżeczki soli
2 opakowania przyprawy do pierników
2 łyżki drobno posiekanych orzechów
2 łyżki skórki pomarańczowej
4 drobno posiekane figi
2 łyżki posiekanych migdałów
Przygotowanie:
1. Miód, masło i cukier podgrzewamy powoli na małym ogniu. Doprowadzamy do wrzenia.
2. Do przestudzonej masy dodajemy stopniowo mąkę, jajka i rozpuszczoną w małej ilości mleka sodę, przyprawę do pierników i resztę składników. Starannie wyrabiamy.
3. Pozostawiamy na 2-3 godziny. Po tym czasie wyrabiamy jeszcze raz. Formujemy kulę, zawijamy ją w lnianą ściereczkę. Umieszczamy w lodówce na minimum 2 tygodnie, najlepiej na 4, aby ciasto dojrzało. (To ciasto możemy przechowywać w lodówce nawet przez kilka miesięcy, pierniczki piec partiami, kiedy przyjdzie nam ochota).
4. Ciasto lub pierniczki pieczemy na kilka dni (minimum 3-4) przed podaniem. Przed upieczeniem ciasto wyciągamy z lodówki na kilka godzin wcześniej. Rozwałkowujemy na grubość 5 mm, wykrawamy pierniczki, układamy na blasze wyłożonej pergaminem w odległości 2 cm od siebie.
5. Pieczemy w temperaturze 170°, pierniczki na jasnozłoty kolor, piernik do suchego patyczka. Przechowujemy je w zamkniętym pudełku. Jeśli po kilku dniach będą jeszcze twardawe, włóżmy do pudełka kilka kawałków jabłek.
Przepis pochodzi ze zbiorów rodzinnych mojej przyjaciółki Izy i jej męża Krzysia. Korzystamy z niego już prawie 10 lat. Dziękujemy.
Aniu! U Ciebie już pachnie Świętami:) U mnie też lada dzień ciasto na pierniki będzie zagniatane!
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Aniu, zatem to już… niebawem… tak naprawdę… Ja już je wstawiam od tygodnia… Wzięłam już w zeszłym roku przepis od Bei i w tym roku też chcę je zrobić tylko może bez rodzynek, bo wizualnie mi nie grały.
Ale może Twój wpis mnie zmobilizuje – mam jeszcze godzinę do wyjścia…:)
Ja zdrowie, Kochana?
Jeszcze nigdy nie robiłam pierniczków z ciasta, które tak długo leżało… zawsze były to ekspresowe pierniczki. Może więc w tym roku…?
I cieszę się, że to już ten piernikowy czas…
U nas w domu pieczenie rodzinne pierniczków jest już tradycją, co prawda 2letnią ale zawsze 🙂 córcia uwielbia wykrawać. Niestety potem od razu pierniczki znikają więc korzystamy z przepisu szybkiego 🙂 pozdrawiam cieplutko.
Aniu,
wlasnie ten swiateczny zapach juz w listopadzie, jak przedsmak nadchodzacych chwil, lubie w takich pierniczkach najbardziej. Czas przygotowan bywa tak samo wazny jak chwile, ktorych nadejscie zapowiada, usciski serdeczne Aniu
Ewelino droga,
zdrowie juz lepiej, ale bez radykalnej poprawy, ktorej bym sobie zyczyla…Znajdz chwilke i wstawiaj, zobaczysz jakie to faj,e uczucie. A w ksiazce od Twojego dziadka przepisow tradycyjnych nie bylo? Moze tam znajdziesz cos ciekawego i sie podzielisz? Buziaki,
Amarantko,
Mam wrazenie, ze te ekspresowe pierniczki je sie rownie szybko jak sie je przygotowuje. Odwrotnie niz te tradycyjne, ktore przygotowuje sie i spozywa z wiekszym nabozenstwem i ja chyba tak wole. Choc i ekspresowych pieke bardzo bardzo wiele…Usciski serdeczne
Wiewioro,
jak corcia podrosnie mozecie sprobowac przepisu bardziej tradycyjnego. Te pierniczki sa tak nieodlacznym elementem oczekiwania na swieta jak wieniec adwentowy, co jest dla dzieci niezwyklym przezyciem. Pozdrowienia serdeczne
Anna
Aniu, nastawiłam wczoraj! Z prawie identycznego przepisu 🙂 Piekę duży piernik, z powidłem śliwkowym obowiązkowo, och, to najlepszy piernik na świecie :)))
Zbieram się już od dłuższego czasu do nastawienia ciasta, ale jakoś tak zawsze coś staje mi na drodze. Nie ukrywam jednak, ze idea upieczenia całego piernika z tak cudnego przepisu (chętnie tę formę bym wypróbowała)jest bardzo kusząca. Może mi się uda?… 😉
Ściskam!
Anno, ja teraz w Andaluzji delektuję się słońcem i południową kuchnią. A tu świątecznie już pachnie!
Mam nadzieję,że zdążę jeszcze zagnieść piernik staropolski, po powrocie…
Pozdrawiam słonecznie!