Robi się na Addio trochę monotonnie. Wiem… Szarlotka na zmianę z zupą… Obiecuję poprawę. Od rana radość, bo to właśnie dziś jest ten dzień, gdy przyjeżdżają dziadkowie. Odliczanie dni do ich przyjazdu przypominało działąnia na adwentowych kalendarzach.
Bo rzeczywiście, kiedy przyjeżdżają dziadkowie, to tak jakby wreszcie doczekać się gwiazdki. Dzieci tak bardzo chcą pokazać im, jak wygląda ich życie tutaj, jak sobie radzą… Rozbudować treści rozmów telefonicznych o kontekst naszej tu codzienności.
A zupę polecam!
Zupa-krem z salsefii z curry
Składniki:
850 g salsefii
sok z 1 cytryny
1 średnia cebula
sól, pieprz, curry
klarowane masło lub olej kokosowy – zależnie od dostępności
posiekana kolendra
woda lub bulion
Przygotowanie:
1. Salsefię obieramy, myjemy i natychmiast po obraniu wkładamy do miski wypełnionej wodą z sokiem z cytryny.
2. Na maśle lub oleju kokosowym szklimy cebulę. Dodajemy pokrojoną na 1 cm kawałki salsefię. Dusimy tak razem przez chwilę, następnie podlewamy całość 1 szklanką wody z cytryną, w której moczyła się salsefia. Dusimy do miękkości, w razie potrzeby podlewamy jeszcze wodą z cytryną.
3. Miksujemy warzywa na gładką masę, dodajemy do niej wodę lub bulion, wedle uznania, do uzyskania pożądanej konsystencji. Doprawiamy.
4. Podajemy z kolendrą i orzeszkami pinii.
Smacznego!
Zazdroszczę tego oczekiwania, dla mnie takie emocje bezpowrotnie minęły niestety. Kiedyś uwielbiałam wszelkie imprezy rodzinne kiedy u nas w domu pojawiały się babcie, rodzice i rodzeństwo. Moje dzieci tego nie doświadczą. Sami maja tylko jedną ciocie, jednego wujka i jedną babcię i to my ich odwiedzamy. Takie życie… ale własnie tego oczekiwania na gości z daleka mi brak w te jesienne dni.
A zupa jak zawsze wspaniale się zapowiada! salsefii nie jadłam jeszcze.
To prawda, ze wielopokoleniowa rodzina to wielki dar i radosc. Ale coraz czesciej zdarza sie inaczej i trzeba szukac innych rozwiazan. I pamietac, ze zawsze najwazniejsza jest ta Twoja najblizsza rodzina, na wia najwiekszy wplyw masz Ty sama. Tego nauczyla mnie moja babcia, ktorej juz od tak dawno nie mam. I to jest bogactwo, Ty takie na pewno tez masz i przekazujesz…
Przytulam i pozdrawiam
Anna
Co to takiego ta salsefia? Pierwsze słyszę 🙂
Bo jesień to właśnie czas zup i szarlotek, ciężko coś na to poradzić 😉
Mozna ja pomylic ze skorzonera, tak samo jak pasternak z pieptruszka. DLa mnie salsefia podobna jest bardzo do korzenia chrzanu. Rozejrzyj sie, moze gdzies znajdziesz. Polecam
Pozdrwienia serdeczne Kochana
Anna
Nie znam tej tajemniczej sasefii ? szarlotka na zmianę z zupą? witaj jesieni 🙂
Wyjasnialam juz troche powyzej komentarzem dla Gin.
Dziekuje i odczytuje to jako zachete do dalszych jesiennych publikacji 🙂
Pozdrowien moc
Anna