Można się było tego spodziewać. Bo przecież wiedziałam, że cud-mąż ma za sobą motocyklową przeszłość… która kiedyś jeszcze się odezwie i to w dodatku ze zdwojoną siłą. Czekała tuż za rogiem, żeby odezwać się we właściwym czasie. Gnana prawidłowością, że niby albo motor albo kochanka – jak mawia nasz przyjaciel Kuba. I Kuba motor ma. A teraz i cud-mąż. Uff, rzeczywiście mi ulżyło!
Trzeba było nie lekceważyć symptomów, chociaż uczciwie rzecz ujmując, metryki się nie zmieni. Strona startowa – ścigacz.pl, uwielbienie dla twórczości Clarcksona, wysprzątany garaż z przygotowanym miejscem noclegowym dla maszyny, godziny spędzone na wybieraniu kasku, jakby to była suknia ślubna… I wreszcie te nieprzespane z wrażenia noce, plus nerwowe oczekiwanie w ciągu dnia, czy dokumenty i rejestracja już przyszły… Przyszły…!
Gdybym miała wybierać: chłopak w gitarą czy chłopak na motorze… wzięłabym gitarę na plecy i wsiadła na motor… próbując oswoić całe wydarzenie żartem. Zabronić nie sposób, walczyć – sił i Don Kichotowi by nie starczyło, zaakceptować – nie tak łatwo, ale innego wyjścia nie ma.
Wsiadłam więc i ja na motor, zamieniając niepewną miejscówkę w II klasie wiecznie spóźniającego się pociągu podmiejskiego na smagane podmuchami wiatru i wyziewów spalin tylne siedzenie Kawasaki Versys. Oszczędność na czasie wcale nie taka duża jak ta, zakładana wcześniej w skrupulatnych kalkulacjach, a wpisana przecież po stronie ZA. (Po prawdzie – zapisów po stronie PRZECIW do dziś brak)… No i kawy nie trzeba pić po przyjściu do pracy, poziom adrenaliny wzrasta w drodze do pracy. I ta nagła chęć podskoczenia gdzieś, istotnie można by pomyśleć, że ten kryzys wieku średniego przyjął zły obrót…
Czasu na oswojenie się z systuacją pewnie potrzeba. Ale jest fajnie. W planach weekendowe letnie wypady do Szampanii i w Ardeny, do Paryża… kiedy już wyjadą na wakacje nasi podopieczni.
Polecam dziś Waszej uwadze wyjątkowy chłodnik. Naprawdę pyszny i pełen dobra. Idealny na upały, kiedy powrócą/wreszcie do nas dotrą (niepotrzebne skreślić). Przepis pochodzi stąd. Przygotowuję go sobie w słoiczkach, by łatwiej zabierało się go ze sobą do pracy albo na piknik. Bardzo wygodna formuła. Polecam gorąco.
Chłodnik awokado
Składniki: dla 2 osób
1 awokado
1 ogórek
ok.25 g szpinaku
1 ząbek czosnku
1 łyżka soku z cytryny
5 łyżek posiekanej kolendry*
ok.200-250 ml wody kokosowej**
2 łodygi selera naciowego
sól do smaku
płatki kokosowe do podania***
Uwagi:
* można zastąpić zieloną pietruszką, choć kolendra pasuje tu idealnie
** wodę kokosową można kupić przez internet, w sklepach z bio żywnością lub pozyskać z mleka kokosowego. Puszkę mleka, niewstrząśniętą i niezmieszaną otwieramy, w warstwie mleka robimy otwór, przez który wypłynie woda kokosowa właśnie. To, co w puszce pozostaje to kokosowa śmietanka. Warto zwrócić uwagę na skład mleka, które kupujemy. Wodę dodajemy do naszego chłodnika stopniowo, zależnie od konsystencji, którą chcemy uzyskać. Możemy także wodę kokosową zastąpić po prostu wodą lub też – kefirem
*** pasują tu także uprażone pestki dyni
Przygotowanie:
1. Awokado obieramy, pozbawiamy pestki. Skrapiamy sokiem z cytryny.
2. Kawałek ogórka i selera odkrajamy do dekoracji.
3. Wszystkie składniki miksujemy na kremową masę, doprawiamy, podajemy z posiekanym ogórkiem i selerem, posypane kolendrą/pietruszką i/lub pestkami dyni.
Smacznego!
A to ci.. Teraz jesteś więc dziewczyna na motorze..! Ale…!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pęd i wiatr we włosach.., to mówisz, ze kawy nie potrzeba..? Pewnie tylko przez kilka dni… Szampania.. 🙂 to się będzie działo:)-( u nas szampania jak gościom robię kąpiel CO2 ;))
Chłodnik zdrowy, pyszny patrząc na skład i piękny 🙂 BIORĘ 🙂 i buziaki Ci posyłam na dobrą noc:* :*
No z tym wiatrem we wlosach to taka opcja mocno romantyczna i nierealna… Kask, zawsze kask 🙂 a wlosy po nim wygladaja, ze szkoda slow…
Ja kawy w ogole nie potrzebuje rano ani prawie w ogole, ale cud-maz mowi, ze teraz juz nie potrzebuje i sadzac z tego co sie dzieje na drodze i jakiego skupienia i uwagi to wymaga mysle, ze tak mozne na dlugo mu pozostac, i dobrze…
To sie usmiechnelam do tej Twojej Szmpanii 🙂
Buziaki na dobry dzien, Kochana 🙂
Anna
zawsze marzyłam o tym by sama wsiąść na motor i mieć faceta na motorze, nie ma jak być córka i siostrą motocyklisty, marzenia nie spełniły się ale kto wie co przyniesie przyszłość 🙂
chłodnik cudny!
jak mawiają "szerokości!"
Kiedys we Wloszech udalo mi prowadzic crossa i to byla niezla frajda, wtedy tez zamarzylam sobie, zeby zrobic prawo jazdy na motor. Na razie sie wstrzymuje… z punktu widzenia tylnego siedzenia wyglada to wszystko inaczej, niz sobie zawsze wyobrazalam…
A brata motocykliste i ja mam 🙂 i jak mnie przewiozl pierwszy raz to ja dla rownowagi na zakrecie przechylalam sie w przeciwna strone… alez byl zly 🙂
Dziekuje za zyczenia i trzymam kciuki za Twoje marzenia 🙂
Serdecznie
Anna
Już niedługo, już niebawem wejdzie przepis że do poj. 125-ki nie trzeba prawka 😉 Ja też robię za plecaczek i ta wersja mi na razie odpowiada 😉 ale jak wejdzie przepis pewnie będę męczona żeby jednak spróbować 😉
Chłodnik mam w planie dziś zrobić. Ogórek polecasz gruntowy czy szklarniowy?
Pozdrawiam
Aga
Aga,
à propos ogorka to zalezy. Jesli masz dostep do gruntowego, takiego ze swojej dzialki, gdzie wiesz, ze nie byl niczym podsypywany to taki bedzie lepszy. ALe jesli nie to lepiej kupic szklarniowy, i wtedy tez najlepiej bio. Ogodrki bowiem naleza do tych warzyw, ktore najbardziej chlona chemiczne cuda…
Fajnie, ze wejdzie taki przepis. Mnie dla odmiany chyba nikt nie musiaalby meczyc, za to ja bym meczyla i nie wiem z jakim skutkiem 🙂
Serdecznie Cie pozdrawiam
Anna
idealny na upały, a kolor ma zjawiskowy:) cudo!
To musi być genialne!
Mój kryzys wieku średniego też chciałabym spędzić na motorze 🙂 na razie czekamy na zmianę przepisów bo bonanza ze zdobyciem prawa jazdy. Nasza poczciwa WSK stoi i czeka na nas i na żółte blachy,które potwierdzą jej metrykę.
Chłodnik super! Lubie takie wyzwania smakowe. Kolendra już kielkuje.
Pozdrawiam
świetny pomysł, lubię chłodniki więc chętnie wykorzystam:)
Awokado nie znoszę, ale Twoje słowa uwielbiam!
Wiatru we włosach Droga i trzymaj się Cud-Męża, co by się nie działo :)) Pięknego weekendu.