Odsłona pierwsza
Składniki:
6 bułek pszenno-żytnich (przepis znajdziecie tutaj)
6 małych pieczarek
½ średniej cebuli
1 łyżka masła
sól, pieprz
zielona pietruszka
Przygotowanie:
1. Bułki kładziemy do góry dnem i odkrajamy wierzch. Wydrążamy miąższ. Wstawiamy do piekarnika nastawiamy na 200° z nawiewem i pieczemy do znacznego (zależnie od gustu) zrumienienia.
2. Obieramy cebulę, kroimy drobniutko. Podsmażamy na maśle. Nie dusimy, tylko zrumieniamy szybko na mocnych ogniu.
3. Na patelnię do cebuli dodajemy drobno pokrojone pieczarki. Pozwalamy aby i one się zrumieniły. Chcemy żeby były chrupiące, nie mogą puścić soku.
4. Szybko przekładamy na talerzyk. Na tę samą patelnię wbijamy jajka. Nie mieszamy – to mają być jajka sadzone. Przekładamy delikatnie na talerzyk.
5. Rozpoczynamy faszerowanie bułeczek. Kroimy jajka sadzone tak, aby żółtko wylało się na białko, lekko mieszamy, przekładamy do skorupki bułki, posypujemy pieczarkami i pietruszką. Podajemy.
Smacznego!
strasznie fajne te skorupki
a to lubienie różnie przygotowanych jajek to chyba występuje w wielu domach..
Bardzo apetyczne:) Ja juz jestem przyzwyczajona, że gotuję czasem cztery obiady…
rewelacyjny pomysł i jakie to musi być prze-py-szne!
Dzisiaj i u nas jajkami karmiliśmy się cały dzień 🙂
Wiesz Anno ten pomysł z bułeczką jest cudny!
I ja tam byłam, jajko w bułeczce spożyłam…
No… to, to jest hit absolutny.
Wygląda jak zwyczajna bułeczka faszerowana pieczarkami ale uwierzcie mi to jest coś dużo, dużo więcej.
Bułeczka to wypiek domowy, świeżutka miniaturka, gdzie trzeba mięciutka, gdzie trzeba kruchutka i już ona sama by wystarczyła ale nie… to nie koniec – jajko aksamitne, że tak powiem, usadzone idealnie, jest niespodzianką, bo tak naprawdę zupełnie nie widać go spod stosu pieczarek dopiero pierwszy kęs zdradza jego obecność.
Mogłoby to być danie główne i jedyne ale ileż trzeba byłoby się naprodukować tych wspaniałości, musi więc pozostać przystawką.