Są smaki, z których nie można zrezygnować. Które potrafimy przywołać w pamięci mocą wszystkich zmysłów. Pamiętam pewną pewną składkową imprezę, na którą nasza koleżanka przyniosła wielką foremkę tiramisu. I jak w jednym momencie ustawiła się do niego kolejka.
I widok spływającego grubą, powolną wstęgą na talerzyk kremu, którego ostatnia porcja ostała się do końca imprezy. (Właśnie dlatego wolę tiramisu przygotowywane w małych, pojedynczych szklaneczkach. Sprawiedliwych i estetycznie podanych. Nikt nie narobi bałaganu w mojej idealnej porcji – wszak – je się oczami).
I ta kremowość, gęstość wysycona likierem amaretto.
Przepisu używam do dziś, poddaję przeróżnym modyfikacjom, która wielu z Was dobrze zna… (Polecam zakładkę – Tiramisu) Dlatego – polecam gorąco!
PS. A kto ciekawy – zapraszam tutaj do lektury o tym, skąd się tiramisu wzięło.
Tiramisu truskawkowe
Składniki:
750 gr sera mascarpone
8 jajek ale tylko 6 bialek
200 gr cukru drobnego do wypieków
70 ml likieru amaretto
ciastka biszkoptowe
ciasteczka amaretti
świeże truskawki
truskawki suszone *
syrop truskawkowy
sok z cytryny
*jeśli nie uda nam się ich kupić na wagę w sklepach bio, można takie truskawki „wysłupłać z płatków śniadaniowych i zetrzeć na proszek w moździerzu
Przygotowanie:
1. Ucieramy 8 żółtek z cukrem i 70 ml likieru amaretto.
2. Dodajemy porcjami mascarpone oraz 1-2 łyżki suszonych truskawek.
3. Ubijamy 6 białek na sztywną pianę.
4. Do masy mascarpone dodajemy białka, delikatnie łączymy mieszając w jedną stronę (nie zmieniamy kierunku).
5. Na dnie szklaneczek układamy biszkopty. Skrapiamy je lekko syropem truskawkowym zmieszanym z kilkoma kroplami soku z cytryny. Na biszkopty wykładamy świeże truskawki pokrojone na plasterki.
6. Na biszkopty przekładamy kremową masę. Wyrównujemy. Na wierzchu układamy ciasteczka amaretti, w całości lub pokruszone, skrapiamy syropem z sokiem z cytryny. Posypujemy suszonymi truskawkami i pistacjami.
Smacznego!
Mój deser nr 1 to właśnie tiramisu. Było to już kilka lat temu, moja koleżanka obchodziła imieniny i nie miałam pomysłu na prezent, a nie chciałam obdarować ją czymś co może się nie spodobać. Wiem, że lubi dobre ciasta, a nie próbowała jeszcze tego deseru więc pomyślałam że prezentem będzie właśnie tiramisu. Musze się pochwalić że mój prezent okazał się najlepszy. Od tego czasu moi znajomi na imieniny zamawiają tiramisu i takim oto sposobem nie mam problemu z wymyślaniem prezentów a jedynie z wymyślaniem dodatków do tiramisu aby zawsze był trochę inny.
Pomysł z suszonymi truskawkami świetny, już wiem gdzie ich szukać -w pudełkach z musli. Pozdrawiam
Magdaleno,
to sie nazywa mieć patent! Brawo! Bardzo lubię prezenty przygotowywane osobiście przez obdarowującego – trudno o okazanie większej atencji i sympatii 🙂
Dziękuję Ci za komentarz i wybacz proszę opoźnienie w odpowiedzi 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Anna