Im dłużej cię nie ma, tym trudniej jest wrócić. Bo z każdym dniem ma się świadomość, że trzeba mieć z czym powrócić, ofiarować coś w zamian. Że o wytłumaczeniu się – nie wspomnę. W zawierusze remontów i potrzebie wyciszenia po nich zabrakło miejsca na chwilę dla kreatywnego podejścia do gotowania. I tak zastanawiałam się od kilku dni, co tu wymyślić. Wystarczyła wizyta na targu. No dobrze – dwie wizyty 🙂
Musiałam bowiem pojechać na niedzielny targ dwukrotnie. Najpierw – by zrobić zakupy jak zwykle. A potem – by wrócić jeszcze po rzodkiewki i bób. Bo w domu, przy śniadaniu, poukładały mi się w głowie nagle, te kupione już szparagi, parmezan z miętą i uprażone migdały. Wsiadłam na rower i pognałam co sił po rzodkiewki i bób – one też były częścią tej mozaiki. A kiedy już zaczęłam całość składać pomyślałam jeszcze o awokado, choć trzeciego targowego podejścia już nie było. Jeżeli macie ochotę – dodajcie je także.
Cud-mąż określił ją jako wyborną i wyśmienitą. Jak na coś tak zielonego – to absolutnie wyjątkowy komplement w jego ustach. A ja po raz pierwszy w życiu jadłam surowy bób. Bo taki młodziutki na surowo właśnie jest najlepszy. (Jeśli go nie macie, nie ma problemu, pozostałe składniki wciąż dają radę i mogą zapewnić wiele wrażeń smakowych w tym lekko uszczuplonym składzie).
Wiosenna sałatka ze szparagami
Składniki: na 2 porcje
mieszanka sałat – ilość wedle uznania
kilka gałązek świeżej mięty
2 garście migdałów
kawałek parmezanu
2 duże ząbki czosnku
kilka rzodkiewek
świeży bób (przed obraniem 400 g)
zielone szparagi (przed odłamaniem końcówek 400 g)
4 łyżki oliwy + 2 łyżki
2 łyżki soku z cytryny
skórka otarta z cytryny
sól, pieprz
(Aby sałatka była treściwsza dodaję także po 2-3 łyżki ugotowanej komosy na jeden talerz)
Przygotowanie:
- Zaczynamy od krótkiej obróbki szparagów i jednoczesnego uprażenia migdałów na suchej patelni. Powinny wystygnąć w czasie, gdy zajmujemy się resztą składników. W tym celu szparagom odłamujemy w dłoniach zdrewniałe końcówki, myjemy, osuszamy, kroimy na mniejsze kawałki. Na patelni lekko rozgrzewamy 2 łyżki oliwy, dodajemy czosnek pokrojony w płatki, pozwalamy aby oliwa się zaromatyzowała, następnie czosnek wyjmujemy z patelni. Dodajemy pokrojone szparagi. (Ja przekładam na patelnię najpierw same końcówki, i przesmażam przez 1 minutę i następnie dodaję główki szparagów i pozostawiam na ogniu jeszcze 1 minutę – mają być kruche). Patelnię zestawiamy z kuchenki i pozostawiamy do przestudzenia. Migdały prażymy na drugiej suchej patelni i również odstawiamy na bok do wystudzenia.
- Sałaty i miętę myjemy, osuszamy, rozkładamy na talerzach (miętę możemy posiekać lub rozerwać w dłoniach). Rzodkiewki myjemy, kroimy, bób obieramy – dodajemy do sałat na talerzu. Całość oprószamy solą i pieprzem.
- Na wierzchu układamy szparagi i posypujemy całość migdałami i parmezanem w płatkach.
- W małym słoiczku mieszamy sok i skórkę z cytryny z oliwą. Zakręcamy. Wstrząsamy. Polewamy sałatkę. Podajemy.
Jak najlepiej przechowywać sałatę? Listki delikatnie acz dokładnie myjemy, osuszamy w suszarce do sałaty, którą zamykamy i wstawiamy tak do lodówki. W ten sposób zachowa świeżość i jędrność do 3 dni.
Świeże zioła natomiast myjemy, strząsamy nadmiar wody, owijamy w ręcznik papierowy i wkładamy do pudełka, które przykrywamy i przechowujemy w lodówce. Zachowają świeżość i jędrność przez co najmniej tydzień.
Smacznego!
Bardzo smakowicie wyglada. Moze jutro rusze sie na targ…