Krem pomidorowy z mozzarellą.

    Zmęczenie daje o sobie znać. Widać jak bardzo dzieci potrzebują już wakacji. Długi dzień nie sprzyja wczesnemu chodzeniu spać, a rano nie ma jak wstać, i tak wciąż niewyspani, lekko wymęczeni szkolną marszrutą, w nerwowym oczekiwaniu na labę.   Pogoda przedziwna. Rano 19 stopni. Na plecach czuję ciężki oddech nieba. W ciągu dnia…

Czytaj więcej

Chrzan z awokado. Przystawka z jajkiem i pasta chlebowa.

  W chwilach takich jak ta cieszę się, że przygotowanie świąt nie spoczywa całkowicie na moich ramionach… Nie wiem doprawdy, jak udałoby mi się to, gdybym musiała pozostać w domu i przyjmować gości. A tak – szykujemy się już do podróży. I nawet te przygotowania tak pospieszne, że przypadkowe niemal. Marzę więc jak zwykle o chwili,…

Czytaj więcej

Zimowa zupa. Na piątek. Z książkami w tle.

Właściwie mi się to nie zdarza. Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że to pierwszy raz w moim życiu, kiedy czytam kilka książek na raz. Zawsze wydawało mi się, że kiedy już sięgamy po książkę, to mniej więcej świadomie i zwyczajny szacunek dla autora wymaga, by poświęcić mu całą swoją możliwą uwagę.   I właściwie nie wiem, dlaczego…

Czytaj więcej

Krem de la krem…

    Myśli zaplątane w oczekiwanie. Całe kłębki tego czekania. Głównie w kolorze zielonym. Bawi się nimi czas. Dobrze się bawi. A ja czekam. My czekamy.   Dziś wraca synek pierwszy. Po raz pierwszy wyjechał na tak długo. I kolejne dziecko wróci już nie to samo. Zmienione, doroślejsze, bogatsze o  wydarzenia, o których nie mamy…

Czytaj więcej

Pomidorowa. Ale jaka?!

  Wieczorem wszyscy będziemy w komplecie. Wróciła córka pierwsza, wróci cud-mąż. Tymczasem wszystko nie na swoim miejscu. Nikt praktycznie nie śpi u siebie. Każdy szuka śladów obecności chwilowo nieobecnych. Zapachu włosów na poduszce, małej złośliwości, która pojawiłaby się przy kolacji, gdyby przy stole nie brakowało akurat pewnej szalonej nastolatki…   Rano było ciężko. Ostatni dzień przed wakacjami…

Czytaj więcej

Cappuccino z gruszki i fenkułu. Z goframi z pesto rosso.

  Synek drugi wyjechał na szkolną wycieczkę. Brakuje nam go w każdym fragmencie naszej codzienności. Gdy oglądamy mecz, gdy staję w drzwiach, by odliczyć do trzech powrót ze szkoły całej wesołej ekipy, gdy przygotowuję obiad, myję winogrona, które on tak lubi, układam koc na jego łóżku, zastanawiając się, czy już śpi i kiedy potykam się o…

Czytaj więcej

Bill Granger i szparagi.

Dzwoni minutnik.   (Wciąż coś/ktoś do mnie dzwoni.  W samochodzie:  – Mamo, dzwonią, żebyś zapięła pasy, słyszysz?  W domu, telefon na górze, kiedy jestem akurat na dole.  W kieszeni wiosennego płaszcza, kiedy akurat wyszłam na spacer w zimowej kurtce, tak jest zimno.)  Obieram właśnie truskawki. Lepkie od czerwonego soku palce, niezdolne wyłączyć denerwujący hałas uciekającego czasu….

Czytaj więcej

Gozleme.

– Mamo, czy tata wie, co jadł? – Nie mówiłam mu… – Taaatoooo, czy wiesz, że jadłeś pokrzywę? Tatę świdrowały spojrzeniem trzy pary oczu, z napięciem i czujnością ważki w locie. Odpowiedź musiała być dobrze przemyślana. – Właśnie czułem, że coś mnie w brzuchu kłuje… – wybraliśmy wariant najbezpieczniejszy. Dowcip, źródło zdrowego dystansu. Tacie średnio…

Czytaj więcej

Z dedykacją dla tych, co dyni nie lubią…

Te placki to szansa dla nich. By mogli ją polubić. Przekonać się. Zasmakować. Jeśli nie one, to już sama nie wiem, co? Tych, którzy dynię lubią chyba nie muszę zachęcać? Pozdrawiam! Wytrawne placki z dynią Składniki: na 6 placków 140 g dyni, startej na jarzynowej tarce, odciśniętej 30 g otrębów owsianych 60 g startego cheddara,…

Czytaj więcej

Tagliatelle z sosem kurkowym na ciemnym piwie.

Obdarzona koszykiem kurek zastanawiałam się co z nimi począć. Tyle możliwości, każdą chciałabym wypróbować, a ilość niewystarczająca. Powstał więc ten rodzaj sosu, który po dłuższej redukcji nadaje się również na pizzę lub po dodaniu jajek – na tartę. Zazwyczaj używam do niego białego wina (wszystkim, którzy preferują sosy gładkie, aksamitne i kremowe a delikatne niezmiernie w…

Czytaj więcej