Dziennikarz w radiu z żalem w głosie informuje o pierwszym dniu kalendarzowej jesieni.
A mnie jest ciągle zimno.
We włosach drzew dostrzegam pierwsze jesienne pasemka. Będę patrzeć jak pięknie i godnie starzeją się klony i kasztany wokół naszego domu. Jak rumienią się w słońcu i tańczą z wiatrem. I chociaż tak mi ciągle zimno, a rano budzi mnie ciemność, którą przeganiam sztucznym światłem lampy nad kuchennym stołem, powtarzam sobie uparcie, że to dobrze. Że czas odpocząć, wyciszyć się, otullić ramiona ciepłym szalem a wieczorem napić się gorącej czekolady. Jesień nie jest zamiast lata. Jest jego naturalną konsekwencją. Porządkiem, któremu nie sposób się przeciwstawić. Będę się cieszyć. Jak tylko wyjdzie słońce.
Gdy naturalne światło dnia ucieka tak szybko coraz trudniej robić zdjęcia. Tym bardziej, gdy chodzi o danie tak niefotogeniczne jak dellagraciano. Za to smakuje wybornie, odgrzewane na drugi dzień nawet chyba jeszcze bardziej. Także, o dziwo, zadeklarowanym mięsożercom. Spróbujcie koniecznie. To tylko pozory, że lista składników długa a przygotowanie skomplikowane.
Alex, mam nadzieję, że i tego spróbujesz. Polecam gorąco.
Dellagraciano czyli zapiekany bakłażan z pomidorami, papryką i serem
Składniki : (porcja dla 4-5 osób)
2 duże bakłażany
0,3 szkl. oleju
0,5 szkl. tartej bułki
0,5 szkl. bryndzy lub fety
0,5 szkl. rokpola lub tartego żółtego sera, np. morskiego
Na sos:
4 łyżki oliwy
1 duża czerwona papryka
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
0,5 szkl. słodkiego czerwonego wina (nieobowiązkowo)
1 szklanka przecieru pomidorowego
po 1 łyżeczce tymianku, rozmarynu, słodkiej papryki, oregano lub majeranku
Na zalewę:
0,7 szkl. jogurtu
3 jajka
0,3 szkl. mleka
pieprz i sól
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy bakłażany. Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni. Bakłażany myjemy, odcinamy zieloną łodyżkę i kroimy na centymetrowe plastry. Smarujemy oliwą z obu stron, układamy na blasze i pieczemy do lekkiego zbrązowienia z każdej strony, czyli po kilka minut.
2. Przygotowujemy sos. Siekamy cebulę i czosnek, obsmażamy szybko na oliwie. Dodajemy posiekaną w cienkie paseczki paprykę, po kilku minutach dolewamy przecier pomidorowy i przyprawy. Dusimy aż papryka będzie miękka, a aromat przypraw ładnie się przegryzie. Zalewamy winem lub wodą.
3. W małym rondelku o grubym dnie prażymy na sucho bułkę tartą, mieszając ją systematycznie i uważając, żeby się nie przypaliła.
4. Naczynie żaroodporne wysypujemy połową bułki tartej, układamy na niej połowę bakłażanów. Posypujemy je serem, polewamy częścią sosu. Ponownie układamy bakłażany, ser, sos i wkładamy do gorącego piekarnika – nagrzanego do 200 stopni.
5. Przygotowujemy zalewę. W miseczce ubijamy jajka na lekką pianę, po czym dodajemy pozostałe składniki zalewy i doprawiamy ją. Po 15 minutach zalewamy warzywa masą jajeczno-jogurtową, posypujemy resztą bułki tartej i pieczemy, aż zalewa się zetnie i lekko urośnie, czyli około pół godziny. Wyjmujemy z piekarnika i podajemy lekko przestudzone.
Przepis pochodzi z książki Oli Lazar „Kuchnia grecko-polska i polsko-grecka”.
Smacznego!
bardzo mi sie podoba, zwlaszcze,ze dopiero od niedawna jestem fanka baklazana i tym bardziej zwracam uwage na propozycje z nim w roli glownej :)pysznie sie zapowiada 🙂
Pozdrawiam 🙂
Danie rewelacyjne, w sam raz na chlodne jesienne wieczory. I wcale nie powiedzialabym, ze niefotogeniczne. Mnie sie podoba!
Bardzo obiecujące danie! Mam nadzieję, że bez bułki także będzie dobrze smakować… Przetestuję i dam znać 🙂
Pzdr Aniado
Ps. Świetnie sobie poradziłaś z niefotogenicznością 🙂
To danie wygląda niesamowicie apetycznie, uwielbiam zapiekane bakłażany więc chętnie wykorzystam przepis 🙂
Anno, a u mnie lato! Kuracjusze pomykają na gołe nogi i moczą je w morzu:). Panie na balkonie po przeciwnej stronie w bikini… Poza tym króluje krótki rękawek – ciepło, jak nie wiem co!
Bakłażana to spróbowałabym u Ciebie, bo u mnie wciąż jako jakieś ostatnie warzywo…, choć piękne.
P.S Alex? To ja Cię serdecznie pozdrawiam:)
Gosiu,
mam nadzieje, ze od niedawna, ale juz na zawsze… szczegolnie gdy sprobujesz i tej propozycji, serdecznosci
Maggie,
dziekuje 🙂 rzeczywiscie idealne na jesien… pozdrowienia serdeczne
Aniado,
nie wiem, dlaczego chcesz z bulku zrezygnowac, bo akurat ona dodaje do calosci ciekawa teksture i smak, trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie
Kejt,
to moze byc rzeczywiscie must dla wszystkich wielbicieli baklazana, serdecznosci
Ewelajno Droga,
u nas dopiero weekend ma byc cieplejsz, ale chlod ktory mi dokucza nie ma bezposredniego zwiazku z pogoda, mam wrazenie, jakis taki ze mnie zmarzluch sie zrobil po powrocie z cieplych krajow… Sprobuj baklazana, prosze, sama sie przekonasz, inaczej sie nie da. A Alex dzielnie walczy w kuchni i jest teraz podobno mistrzem w przygotowywaniu vindaloo… pozdrowienia przekaze, Buziaki dla Ciebie ode mnie
Anna
A Warszawa dziś tonie w słońcu. To jeszcze nie jesień. Jeszcze nie dziś. Oby jak najdłużej.
Danie wygląda pięknie. Bakłażany zapiekane są przepyszne. Eeeehh, ożywają wspomnienia z gorącej Sycylii…
Trzymaj się ciepło 🙂
A ja uwielbiam jesień co za tym idzie jesienne korzenne smaki, gruszki, dynie, jabłka….. Potrawka musi smakować nieziemsko, tak wygląda i tak się zapowiada 🙂
Niefotogeniczne? Ależ skąd 🙂
Takie dania zdecydowanie poprawiają humor jesienią.
Kolejny sposób na bakłażana! A sposób wykonania i dodatki – jak to określiła Aniado – bardzo niewiecujące! Chętnie spróbuje przetworzyć bakłażana w tej wersji! Pozdrawiam.
Bakłażan to jest to! Piękny, pyszny, zdrowy. Dziś widziałam cudne bakłażany i ja ich nie wzięłam:-( Stałam i zastanawiałam się, no i nie wzięłam. O ja nieszczęsna… Twoje danie jest idealne:-) A ja nie mam bakłażana.
Och, cudny bakłażan! Moje smaki,uwielbiam:))
To coś dla nas!
Oninchoco,
Warszawa tonie w sloncu, jak to pieknie zabrzmialo, rozmarzylam sie, pozdrowienia serdeczne
Kuchennefascynacje,
milo mi to slyszec, nie czesto sie zdarza, by ktos lubil jesien… a jej smaki, tak jak piszesz, sa niepowtarzalne i nie do podrobienia, serdecznosci
Evitaa,
piszesz, jakbys juz sprobowala, ono rzeczywiscie ma w sobie moc porawiania nastroju 🙂 pozdrawiam serdecznie
Kingo,
zycze powodzenia i pozdrawiam
Gosiu, jutro tez jest dzien 🙂 serdecznosci
Majana,
ciesze sie i polecam, pozdrawiam
Zemifroczka,
dziekuje i pozdrawiam serdecznie
Anna
Aniu, u mnie bakłażan w kuchni bardzo rzadko… Połówek nie lubi, za to gdy tylko wyjeżdża ja pędzę do warzywniaka po niego właśnie. Tęskni mi się za nim bardzo! A w Twoim wykonaniu wygląda pięknie.
I ta serowa mieszanka… prawdziwe pyszności!
Miłego wieczoru! Mam nadzieję, że z ciepłą (tudzież gorącą) czekoladą i szalem wokół ramion.
Pysznie! Uwielbiam takie pomidorowo-paprykowo-bakłażanowe połączenia!
Najpiękniejsze stragany warzywne są właśnie teraz 🙂
@ Ewelajna: hej, dziękuję bardzo, również pozdrawiam serdecznie. 🙂
Wreszcie wykombinowałem, że to Firefox cały czas blokował moje komentarze. Teraz dzięki Chrome będę mógł wtrącać moje dwa grosze. 🙂
Przepis wygląda super, przetestuję go kiedy mi się wreszcie uda naprawić piekarnik…
A vindaloo może nie robię aż tak świetnie, ale nie bałbym się go podać gościom – jak dla mnie jest to już duży sukces. 🙂
A ja się boję jesieni i zimna, które przenika do samego środka jestestwa – nie jestem na to gotowa, nie wygrzałam "podskóry" jak należy, nie mam na zimę zapasów ciepła…
Ja też nie lubię tego wiecznego uczucia zmarznięcia. Najgorsze, że mojemu mężczyźnie jest wiecznie gorąco, więc on chodzi i otwiera okna, a ja chodzę za nim tuląc do siebie termofor, szczelnie je zamykając 😉
Nigdy nie mogłam się przekonać do bakłażanów, ale Twój przepis wydaje się, że wydobywa z nich to co najlepsze- aż spróbuję!
Zrobiłam – ta zapiekanka jest po prostu rewelacyjna…już dołączyłam do "moich" przepisów… Dzięki Aniu 🙂
To jest pyszne jak zwykle wszystko co zawiera bakłażany,tylko szkoda,że już jesień i warzywa już nie będą tak smakować.Dzięki za inspirację.