Kruidnoten. Najszybsze pierniczki świata?


Scroll down for the English version

To działa. Choćby nie wiem jak drażniły świąteczne dekoracje w sklepach i na ulicach, za wszesne i zbyt nachalne. Choćby nastrój wciąż mocno zaprawiony jesienną pluchą. Choćby milion spraw na głowie a sama już tylko głowa bolała, gdy pomyśli się o wszystkich tych przygotowaniach. Choćby się właściwie tych świąt nie lubiło (znam takich osobiście)…

Wystarczy upiec pierniki. Pozwolić (właściwie nie ma się na to najmniejszego wpływu) by zapach rozpływał się po domu, zmieniał strukturę powietrza, którym oddychasz, ożywiał i poruszał. I jest inaczej. Jednocześnie bliżej tego czasu. I tęskniej do niego.

Nagabywana codziennie przez dzieci musiałam w końcu ulec. Na pierwszy ogień poszły holenderskie specjały zwane kruidnoten. Tradycyjnie rozdawane tam dzieciom 5 grudnia. Są symbolem płodności, podobno dlatego właśnie nie należy ich układać na talerzyku a swobodnie rozsypywać na wzór siewcy siejącego ziarna. Tak też rozrzucają je pomocnicy – Zwarte Piet (Czarni Piotrusiowie) Świętego Mikołaja (Sinterklaas), kiedy przybywają z prezentami. Zamiennie, choć błędnie, nazywa się je także pepernoten. Ale pepernoten to jednak inna historia.

Dlaczego najszybsze? Przygotowanie ciasta zajmuje jakieś 3-5 minut. Formowanie w postać malutkich kuleczek kolejne tyle, najdłużaj zajmuje samo pieczenie. Mają w sobie coś szczególnego, chyba ze względu na kształt i rozmiar. Są kruche na zewnątrz i miękkie w środku. Mogą twardnieć, dlatego przechowujemy je szczelnie zamknięte. Do puszki, w której będziemy je przechowywać, możemy włożyć kawałek jabłka, by zmiękły.  Właściwie można zacząć od upieczenia potrójnej porcji. Jedną może pochłonąć na raz jedna tylko osoba dorosła. Więcej szczegółow i danych osobowych tejże nie ujawnię… Niemniej – polecam gorąco.

PS. Poproszono mnie bym wspomniała przy okazji świątecznych wpisów o akcji Szlachetna paczka. Idea bardzo mi się spodobała. Może i Wy się przyłączycie i pomożecie?

Kruidnoten 
Składniki :
115 g mąki tortowej
duża szczypta proszku do pieczenia
1 łyżeczka przyprawy do piernika
½ łyżeczki kakao*
50 g brązowego cukru**
szczypta soli
50 g miękkiego masła
1 łyżeczka miodu
2 łyżki mleka 
Przygotowanie:
1.      
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 160 stopni.
2.     
Do miski przesypujemy wszystkie składniki.
3.     
Szybko wyrabiamy.
4.     
Blachę wykładamy pergaminem.
5.     
Nabieramy kawałeczki ciasta w dłoń i formujemy małe kulki
wielkości orzecha laskowego***. Z podanej porcji uzyskamy ich około 40.
6.     
Układamy na przygotowanej blasze zachowując odległości.
7.     
Pieczemy 20 minut bez nawiewu.
8.     
Studzimy i przekładamy do puszki. Przechowujemy szczelnie
przykryte.  
Uwagi:
*jeżeli przyprawa do piernika, której używamy zawiera już
kakao – pomijamy je
**brązowy cukier można ewentualnie zastąpić białym,
jednak warto, dla smaku i koloru użyć właśnie brązowego
***aby nasze kruidnoten miały ładny wygląd i kształt musimy formować je starannie, nadając możliwie najwięcej regularności i gładkości kształtom

Kruidnoten 

Ingredients:
115 g cake flour
large pinch baking powder
1 teaspoon spice to gingerbread
½ teaspoon cocoa powder
50 g brown sugar
Pinch salt
50 g butter (soft)
1 teaspoon honey
2 tablespoon milk 

Instructions:
1. Preheat the oven up to 160C/320F.
2. Pours into the bowl all the ingredients
3. Knead quickly.
4. Line baking tray with baking paper.
5. Put pieces of dough in your hand and form small balls the
size of a hazelnut ***. You should get about 40 balls.
6. Place balls on the prepared baking tray keeping some
distance in between.
7. Bake for 20 minutes without fan.
8. Cool down and put into cans. Store tightly covered.
Smacznego!
60 comments Add yours
  1. cudowne! zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia! zrobię na 200% tylko mam piekarnik w którym wieje i nie da się tego wiania wyłączyć… co z nimi będzie jak je w takim upiekę???

    1. upiekłam 🙂 od razu z podwójnej porcji i niewiele ich zostało 🙂 pyszne 🙂 choć dla mnie mało piernikowe wiec dam następnym razem ciut więcej przyprawy 🙂 dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

    2. Ciesze sie bardzo. Wszystko zalezy od mocy przyprawy, jaka uzywamy. Nasza, taka klasyczna, holenderska, jest mocna… no i od indywidualnego smaku. Nastepnym razem wyjda Ci idealne, czego Ci zycze, serdecznie

      ANna

  2. Aneta,
    🙂

    Anna,
    ciesze sie, pozdrawiam

    Wiewiora,
    rada jest taka: zmniejsz temperature do 150 stopni i monitoruj pieczenie. Jesli beda za dlugo w piekarniku to stwardnieja a maja byc kruche. Powinno sie udac. Trzymam kciuki, napisz prosze, jak Ci poszlo. Bardzo serdecznie

    Anna

  3. Anno, jesteś inspiracją. 🙂 Fantastyczne te pierniczki.
    Chętnie wypróbuję przepis, bo pierniki kocham:). Szukam różnych fajnych przepisów na pierniczki, a Twój bardzo mi się spodobał.
    Piękne te kuleczki.
    Pozdrawiam ciepło.:*

  4. Prześliczne są, zrobię jutro. Tak na próbę i na ożywienie ducha Świąt 🙂 I masz absolutną rację, mimo że do szału doprowadzają mnie świąteczne dekoracje zaraz po Zaduszkach, to jednak coś w tym jest magicznego, że też już czekam 😉

    Pozdrawiam serdecznie

  5. Majana,
    dziekuje, Kochana. Ja tez lubie wyszukiwac rozne nowe przepisy na pierniczki. Ten stanowi ozdobe kolekcji, zdecydowanie. Pozdrawiam serdecznie

    Inspirowane Smakiem,
    🙂

    Kucharzy Trzech,
    zgadza sie, pozdrawiam serdecznie

    Karla,
    dzieki 🙂

    Iga,
    podobno tradycyjnie maja byc twarde. Zjedzone na biezaco sa pycha a potem to juz tylko siega sie i siega bez konca do puszki po jeszcze… pozdrawiam serdecznie

    Anna

  6. Bardzo podoba mi się ich forma.
    Na pewno zrobię, choćby po to żeby odczarować nastrój.
    Nie znoszę stanu przejściowego pomiędzy końcem jesieni a prawdziwą zimą – takie "niewiadomoco" a zapachy piernikowe uwielbiam i święta i czas tak od 20tego grudnia do 25 grudnia:)wcześniej udaję że nie widzę choinek na wystawach:D

  7. Jejku…ale fajne wspomnienia u mnie przywołałaś 🙂 Byłam po maturze cały rok w Holandii i zajadałam się tymi pierniczkami w okresie zimowym. Pamiętam nawet powitanie statku (stoomboot), którym przypłynął Sinterklaas i jego pomocnicy oraz defiladę, podczas której rozdawali właśnie te pyszne kuleczki. Tylko nie wiem dlaczego, ale w mojej pamięci zanotowałam, że były to właśnie pepernoten 🙂 Przepis zapisuję i na pewno niedługo je przygotuję 🙂 Pozdrawiam 🙂

  8. Antenka,
    🙂

    Zufik,
    ten czas rzeczywiscie je taki niewiadomojaki, ale ja zawsze sobie mowie w takich sytuacjach, ze przeciez wszystko jest po cos… moc serdecznosci Ci posylam

    Arnika,
    a wiesz, ze to mozliwe? 🙂 Bo pachna oblednie… pozdrawiam

    Wedelka,
    wiesz, ze ja tez tak myslalam i zawsze nazywalam je pepernoten, ale pozniej poszukalam, sprawdzilam i popytalam. Co ciekawe, nawet moja holenderska sasiadka nazywa je tak zamiennie. Ale prawdziwe pepernoten to nie sa male splaszczone kuleczki i obowiazkowo zawieraja anyz.
    Tu link – http://en.wikipedia.org/wiki/Kruidnoten
    na potwierdzenie. Mam nadzieje, ze sprobujesz i napiszesz mi jak wypadly w porownaniu z tymi ze wspomnien, choc to akurat jest latwe do przewidzenia, ze wspomnieniami trudno konkurowac. Ja wole nasze domowe… Pozdrawiam serdecznie

    Veronica, Jolanta, Monika, Basia, Margoja
    dziekuje i polecam sprobowac. Napiszcie mi prosze, jak Wam smakowaly 🙂 Serdecznie

    Anna

  9. Szalejesz przedświątecznie… Ciasteczka z pierwszego zdjęcia jak kamyki – podobają mi się. Cikawe dlaczego ja lubię wszystko, co holendr=erskie…;) Ależ bym sobie popiekła… Wrócę stęskniona:)i będę sobie robic klimat:).
    Przyprawa do pierników może być z kakao?
    Tu, gdzie jestem, już napisy Merry Christmas i Happy New Year… Do tego poubierane choinki, a dzieci noszą ze szkoły gwiazdy betlejemskie… Do tego naturalnych rozmarów szopkę już widziałam…
    ściskam Cię mocno i jak najlepszej atmosfery przedświątecznej Wam życzę:)

  10. Wedelka,
    to nie pamiec zawodna, tylko zwyczaj nazewnictwa mylny, jesli nawet sami Holendrzy uzywaja tych nazw zamiennie, zreszta – pepernoten jest znacznie latwiej wymowic, moze dlatego? Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie

    Duzo sole,
    dziekuje 🙂 ciesze sie i pozdrawiam serdecznie

    Ewelino Moja Droga,
    cale szczescie kruche sa a nie jak kamienie, kilka prob mnie to kosztowalo…Nasza holenderska sasiadka twierdzi, ze wszelkie swiateczne przysmaki typu spekulaas sa duzo lepsze niz te belgijskie i chyba ma racje…Ja tez tak mam, jak tylko wyjade juz tesknie do swojej kuchni i pieczenia… jakos trudno mi sobie wyobrazic te cale swiateczne zamieszanie tam, gdzie jestes 🙂 Buziakow moc, Kochana

    Asieja,
    😉

    Kamciss,
    koniecznie 🙂 pozdrawiam

    Anna

  11. Kuchennefascynacje,
    😉 dziekuje i pozdrawiam

    Justka 2712,
    🙂

    Ankawell,
    to ja Ci dziekuje, ze zwrocilas moja uwage na Szlachetna paczke. To piekna i dobra inicjatywa, bede o niej przypominac z przyjemnoscia. A przepis niech Ci dobrze sluzy… pozdrawiam serdecznie

    Lucja,
    polecam zrobic je szybciej i sprobowac. Mysle, ze ja bede musiala przygotowac ich kilka duzych porcji. One naprawde wciagaja, kiedy juz sie siegnie do puszki… Mysle, ze zachowaja swiezosc do miesiaca z pewnoscia. Pozdrawiam serdecznie

    Weronika Krol,
    wygladem troche tak, masz racje. I czarujace takze 🙂 pozdrawiam serdecznie

    Teenager,
    🙂

    Anna

  12. Przyznam się szczerze, że często uwodzą mnie już same nazwy, kruidnoten, cranachan, chouquettes… no i ta tajemnica co się za nimi kryje :)) A Święta, cóż, też bardzo nie lubię kiedy zaczynają się 2 listopada, ale z drugiej strony, już bardzo na nie czekam 🙂

  13. Zrobiłam! O tu 🙂. Są genialne. Na zdjęcia czekały aż trzy dni i w tym czasie musiałam założyć zasieki na szafkę w kuchni i wyrzucić klucz, żeby samej się do nich nie dobrać.
    Jedna porcja to stanowczo za mało.

    Pozdrawiam i dziękuję za przepis 🙂

  14. Katarzynko Droga,
    jak zwykle glos rozsadku 🙂 zgadzam sie absolutnie a i mnie uwodza nazwy, ktore same w sobie moga byc apetyczne i smakuje juz samo ich brzmienie 🙂 Moc serdecznosci, Kochana

    Paula Rogoz,
    ciesze sie, polecam i pozdrawiam

    Monia,
    🙂

    Usagi,
    tak jak juz pisalam Ci w komentarzu pod Twoimi kruidnoten, ucieszylas mnie bardzo, wyszly super, swietnie, ze smakowaly – usciski serdeczne

    Anna

  15. mmmm…..! zrobiłam! z podwójnej porcji, ale lepiej było Ciebie posłuchać i zrobić z potrójnej! 🙂 wychodzą przepyszne – maślane, przyprawowe, moje lekko słone (to lubię w pierniczkach), a w dodatku estetycznie zachwycające 🙂 dziękujemy za przepyszny wieczór!
    ukłony

  16. Gin,
    😉

    Zuzayana,
    ciesze sie ogromnie. Nie wiem ile do swiat musialabym zrobic podwojnych porcji, zeby wystarczylo choc na Wigilie… One sie nie nudza i bardzo wciagaja, prawda?

    Pozdrawiam serdecznie
    Anna

  17. I ja, tak ja obiecałam, zrobiłam te pierniczki 🙂 Wyszły pyszne i żałuję, że nie zrobiłam większej porcji 🙂 Nie wyszły tak ładne jak u Ciebie, ale smaku to nie zmieniło 🙂 Dziękuję za przepis i za przywołanie wspomnień 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂 Wedelka

  18. Ja znam to ze sklepu w formie oblanej czekoladą (już dwa razy przywieźli mi sąsiedzi prosto z Holandii). To JEST uzależniający produkt, coś jak chipsy :O)

    Musze jednoznacznie stwierdzić, że bardzo trafiony. Szkoda że w Polsce tego nikt nie sprzedaje, ani produkuje (choć kiedyś zasugerowałem to Kopernikowi z Torunia).

    Inny także holenderski (przynajmniej ja znam to z tej wersji geograficznej), to coś co na całe szczęście pojawiło się już w ofercie Lidla, choć wydaje mnie się, że polski produkt jest z cynamonem, a ten holenderski, który ja próbowałem raczej był bez dodatków To wafle karmelowe… nie wiem czy można łatwo zrobić w domu, ale warto spróbować te ze sklepu. Polecam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *